czwartek, 22 marca 2012

22 marca 2012
Po endoskopii.Wczoraj nie miałam sił napisać,więc piszę dziś.Jest DOBRZE.Choć mogłoby być lepiej,bo:
-Mam jakiś zrost w środku między gardłem a nosem,który może upośledzać drożność nosa.Może będę musiała mieć zabieg,żeby to rozciąć.
-W czerwcowym rezonansie trzeba będzie popatrzyć na zatoki,czy nic tam się nie dzieje.Mam olbrzymie ilości ropnej,gęstej i ohydnej wydzieliny.Najprawdopodobniej przez naświetlania,mam suche śluzówki,powypalane w dodatku,ale może to też być sprawka zatok.

Wymęczyła mnie Pani Doktor na tym badaniu,oj wymęczyła.Musiałam przejść odsysanie tej ropy,żeby cokolwiek można było zobaczyć.Za cholerę to nie chciało zejść.Nawet inhalacje nie pomogły.W pewnych momentach miałam tak silny odruch wymiotny,że myślałam że nie wytrzymam.Jakoś dałam radę,choć kamerę w nosie miałam 4 razy po kilka minut.Dało się,bez krzyku,bez nerwów,na spokojnie.Wszystko zależy od podejścia lekarza.Cieszę się,że dowiedziałam się o Medicusie,i trafiłam na taką miłą Doktor. To już druga endoskopia bez płaczu,i wykonana po ludzku.
Kolejna endo 12 lipca.Jak już będę miała wynik rezonansu,żeby przyjrzeć się zatokom.Znalazłam w końcu w aptece Nozoil,olejek sezamowy natłuszczający i nawilżający do nosa.Zobaczymy czy skuteczny.

Odwiedziłam na chwilkę moją Doktor z Bujwida,rozmawiałam też z ulubionymi pielęgniarkami.
Jutro znów Wrocław.Jeśli się uda,muszę odwiedzić kolegę na Bujwida.Prawdopodobnie ma nawrót.Zdołowało mnie to.Jest po leczeniu mniej więcej tyle co ja.Mam nadzieję,że to będzie fałszywy alarm i okaże się,że wszystko jest dobrze...

Ten katar mnie wykończy...Żeby to chociaż był infekcyjny katar,dało by się zaleczyć jakimś Otrivinem czy czymś.A to bierze się nie wiadomo skąd!

Pauliśka. (09:00)

środa, 21 marca 2012

sobota, 3 marca 2012

03 marca 2012
Witam wszystkich w pierwszym dniu mego dwudziestego roku życia.Wczoraj skończyłam 19.Idzie dwudziestka,o matko! Jak pomyślę,że za rok nie będę już nastolatką,czuję się staro ;]
Swoją drogą bardzo szybko zleciał ten rok,nawet nie wiem kiedy.
Pamiętam,jak miałam 14-15 lat to nie mogłam się doczekać swojej osiemnastki.Myślałam,że będzie super-extra-wystrzałowo,że będę robiła co będę chciała,i co będzie mi się podobało.Tia...:)
Teraz już się tak nie cieszę z urodzin,przeraża mnie trochę to,że robię się coraz bardziej dorosła.Wolałabym pobyć jeszcze dziewczyneczką,którą wciąż za rączkę trzyma mamusia.

Przeziębienie minęło...ale.Kręgosłup się zbuntował,coś mi w nim strzela.Boli jak cholera,ostatnio nie mogłam się schylić,bo tak mnie bolały całe plecy i nawet brzuch!Nie wiem o co chodzi,mam nadzieję że minie.
Pauliśka. (07:04)