Czwartek mimo wielkiego strachu nie okazał się taki zły. Chociaż bałam się bardzo. Miałam aż problemy żołądkowe, być może z nerwów. Nerwus ze mnie straszny, nie potrafię usiedzieć spokojnie, muszę tupać nóżką, albo zająć się czymkolwiek. Szczególnie nasila się to, gdy przed badaniami siedzę w poczekalni.
Tym razem na endoskopię nie pojechałam sama, miałam wsparcie.
Pani Doktor-jak zwykle super podejście. Na luzie, delikatnie, z humorem. Po tym jak powiedziałam, że znów mnie męczy katar, Pani Doktor postanowiła zrobić mi wymaz na badanie mikrobiologiczne. Zaaplikowała mi gazik do ujścia zatok i siedziałam z nim pół godzinki. Później siuuur kamera w nos. I słowa tak wyczekiwane: " Jest dobrze. Nie. Jest super. Nosogardło jeszcze nie wyglądało tak dobrze jak dziś." Gdy to usłyszałam od razu było lżej, luz blues. Z zatok tylko nadal spływa wydzielina ropna i dlatego właśnie ten wymaz. Za tydzień wynik, i jeśli wyjdzie jakaś bakteria, to dostanę leki.
Ostatnio jestem osłabiona. Leci mi krew z nosa, kręci się w głowie, bierze na wymioty, nie mam apetytu. Jakieś przesilenie. Niedługo trzeba zarejestrować się na kontrolę do DCO.
21.lutego mam wizytę u endokrynologa, trzeba zrobić TSH.
Osłabienie zaatakowało też moje włosy, wypadają mi bardzo. Znacie jakieś działające na to i sprawdzone odżywki? Nie lubię momentu, gdy podczas czesania na szczotce zostaje taki kłębek włosów. Wracają nieprzyjemne wspomnienia. Dlatego trzeba zaradzić temu.
sobota, 9 lutego 2013
poniedziałek, 4 lutego 2013
Posesjowo, przedendoskopowo.
Jeszcze jeden stres się dobrze nie skończył, a już włada mną kolejny-czwartkowa endoskopia.
Życie porakowej studentki jest na maxa stresujące. Sesja, egzaminy, kolokwia...Tyle nauki, a i tak czeka mnie sesja poprawkowa- tak jak ponad połowę mojego roku. Byłam pewna, że zaliczę egzamin z wprowadzenia do pedagogiki. Test wielokrotnego wyboru, łatwiutki na pierwszy rzut oka, a tu taka niespodzianka, że jednak dwójeczka. I nie tylko ja przeżyłam takie rozczarowanie, szkoda gadać.
I jeszcze myśl o zbliżającej się endoskopii mnie gnębi. Boję się i wariuję za każdym razem, jak mam jechac na to badanie i nic na to nie zaradzę. Żeby nie było mi za mało "atrakcji" dopadło mnie przeziębienie-kaszel, katar i inne tego typu przyjemności. Wszystko przeciwko mnie.
Idę wypić fervex. Łóżko, kocyk, dobra muzyka. To chyba idealna dla mnie propozycja na wieczór.
Życie porakowej studentki jest na maxa stresujące. Sesja, egzaminy, kolokwia...Tyle nauki, a i tak czeka mnie sesja poprawkowa- tak jak ponad połowę mojego roku. Byłam pewna, że zaliczę egzamin z wprowadzenia do pedagogiki. Test wielokrotnego wyboru, łatwiutki na pierwszy rzut oka, a tu taka niespodzianka, że jednak dwójeczka. I nie tylko ja przeżyłam takie rozczarowanie, szkoda gadać.
I jeszcze myśl o zbliżającej się endoskopii mnie gnębi. Boję się i wariuję za każdym razem, jak mam jechac na to badanie i nic na to nie zaradzę. Żeby nie było mi za mało "atrakcji" dopadło mnie przeziębienie-kaszel, katar i inne tego typu przyjemności. Wszystko przeciwko mnie.
Idę wypić fervex. Łóżko, kocyk, dobra muzyka. To chyba idealna dla mnie propozycja na wieczór.
Subskrybuj:
Posty (Atom)