wtorek, 31 maja 2016

.

Dość długo nic tu nie pisałam. Czas leci tak szybko...3 czerwca minie pół roku od operacji. Aż nie mogę uwierzyć, że to już tyle miesięcy! Wydaje mi się, że to było tak niedawno. Wszystko jest takie świeże. Ciągle gdzieś tam w moich myślach przebija się ta cała sytuacja. Ciężko o tym zapomnieć, bo było to naprawdę traumatyczne przeżycie. Teraz gdy tylko zaboli mnie głowa (a boli często) wpadam w panikę.
Chciałabym odciąć się od tych wszystkich problemów zdrowotnych, nie myśleć o tym, a najlepiej zapomnieć. Czasem sobie po prostu nie radzę. Napadają mnie jakieś lęki. Gdy minęło 5 lat od zakończenia leczenia onkologicznego, nabrałam trochę pewności, że już wszystko musi być dobrze. Byłam szczęśliwa, bo wszystko się zaczynało układać, strach przed nawrotem choroby robił się coraz mniejszy. A ten krwiak zburzył wszystko, co przez tyle lat udało mi się poukładać w swoich myślach.

Kilka tygodni temu byłam z wynikiem MR u neurochirurga, który mnie operował. Powiedział, że wynik jest ok, a z kolejnym mam zgłosić się za pół roku. Koniecznie z płytą, żeby mógł dokładnie pooglądać od wewnątrz moją pechową głowę. Ogólnie bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło podejście tego lekarza. Był bardzo miły, zainteresowany. Odpowiedział na wszystkie nurtujące mnie pytania. Sam fakt, że poświęcił mi czas w sobotę podczas dyżuru postawił go w bardzo dobrym świetle. Chyba go zbyt surowo oceniłam na "początku naszej znajomości". Zraził mnie wtedy (z resztą jak wszyscy neurolodzy i neurochirurdzy z oddziału) tym, że od razu z grubej rury powiedział, że to przerzut. Żaden lekarz nie chciał przyjąć innej wersji, dać odrobinki nadziei, że może to coś innego.

Włosy wygolone na potrzeby operacji odrosły już tak na ok. 4-5 cm. :) Nawet nic nie widać, bo to miejsce zakrywają włosy, które nie zostały ścięte. Niestety bardzo mi się przerzedziły. Nie ma co się dziwić-stres, leki. Działam jak tylko mogę, żeby je doprowadzić do ładu.
Muszę pokonsultować się jeszcze z kilkoma specjalistami. Oprócz stałej opieki onkologicznej, laryngologicznej, neurochirurgicznej, endokrynologicznej muszę mieć jeszcze hematologiczną, kardiologiczną i neurologiczną. Spora kolekcja, prawda? I jak tu nie myśleć o chorobach...