środa, 9 września 2020

.

 Hej!

 

Sytuacja z uczuleniem na Lamotrix prawie opanowana. Zostało jeszcze kilka plam na nogach i plecach, ale powoli bledną. Dwa tygodnie temu byłam ponownie u Pani Doktor, dostałam receptę na nowe tabletki - tym razem Normeg. Zaczynam od dawki 250 mg, co dwa tygodnie mam ją zwiększać. Od jutra będę już brała 500 mg. Niestety nie czuję się po nich najlepiej. Jestem senna, zmęczona, momentami lekko otępiała. Od kilku dni znów pojawiają się "ataki", trwające dłużej niż wcześniej. Boję się tego bardzo. To jest tak dziwne i nieprzyjemne uczucie, nie potrafię tego nawet opisać. Chciałabym, żeby to się już unormowało. Po pierwszych tabletkach naprawdę czułam się super. Byłam pełna nadziei, że trochę odetchnę, że jakoś uda mi się stłamsić tą padaczkę. Nie spodziewałam się, że będzie to aż tak trudne. 

Bywają takie momenty, gdy nie czuję się sobą. Tak jakbym traciła kontrolę nad swoim ciałem, myślami...Kilka razy przyłapałam się na tym, że mam typową "zawiechę" - patrzę w jeden punkt, nie docierają do mnie żadne dźwięki, po prostu wyłączam się. Odkąd biorę Normeg jestem też senna w ciągu dnia. Zdarza się, że w najmniej spodziewanym momencie zasypiam. Pani neurolog ostrzegała, że tak może być. Wymieniła kilka skutków ubocznych, które mogą mi dokuczać. Wśród nich były stany depresyjne. Tego się  obawiam najbardziej, bo ja takie stany już miałam zanim zaczęłam leczenie padaczki.  Teraz mogą się one nasilić, a właściwie mam wrażenie, że już się nasilają. Staram się z tym walczyć, ale bywają dni, że nie mam ochoty z nikim się widzieć, z nikim rozmawiać, nigdzie wychodzić. Muszę się zmuszać do pewnych czynności dnia codziennego. Męczy mnie to, ale czasami naprawdę mam tego wszystkiego dość i wymiękam. W takich momentach marzę tylko o tym, aby choć przez chwilę poczuć się normalnie, oderwać się od tych zmartwień i problemów. 

Wiem, że przeszłam dużo i dałam sobie z tym radę, ale zaczynam czuć się tym wszystkim zmęczona i przytłoczona. Dbam o siebie, nie mam nałogów, a mimo to ciągle pojawiają się nowe dolegliwości. Zdaję sobie sprawę, że są to skutki uboczne przebytego leczenia, ale chyba trochę tego za dużo jak na jedną osobę...