Nastał ten dzień, znów jestem na oddziale. Od jutra zaczynam chemię. Znowu pięć dni na smyczy. Pięć ciężkich dni.
Po chemii miałam mieć zrobiony MR i PET. Pani Doktor powiedziała, że to za szybko. Kontrast może dodatkowo obciążyć nerki, które i tak dostaną w kość po chemii. Poza ty to za krótki okres czasu. Wypadało by odczekać tydzień lub dwa od zakończenia chemii i wtedy zrobić badania obrazowe. Ja sobie nie wyobrażam, że zaraz po chemii miałabym wypić 2 litry wody przed PET-em. Zwymiotowałabym kilka razy zanim udałoby mi się to w siebie wmusić.
Pani Doktor będzie się konsultowała z lekarzami z Gliwic, zobaczymy co wymyślą. Powiedziała też, że naświetlania cyberknife mogą dać duuuże skutki uboczne, zważając na to jaką dawkę radioterapii miałam tamtym razem.
Sama już nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Boję się naświetlań, a operacji chyba boję się jeszcze bardziej. Staram się nie zamartwiać na zapas, ale chyba mam za dużą świadomość tego co się dzieje. Chciałabym być zdrowa i żyć sobie tak jak przez ostatnie lata. Nie wiem czym sobie zasłużyłam, że spotyka mnie to po raz drugi.
Hej! Pytania dlaczego ja nic nie wniosą, to pytania retoryczne. Musisz skupić się na sobie i zebrać pokłady sił do następnej rundy. Zaufaj fachowcom, w DCO ich nie brakuje. Możesz podejść do Pani ordynator radioterapii w sąsiednim budynku- to prawdziwy Anioł. Może ona coś poradzi. Zawsze warto skonsultować sprawę u kilku osób. Trzymam kciuki i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDr Pomiećko? To moja doktor prowadząca.
UsuńJa miałam na myśli Panią Ordynator Razik z Radioterapii Oddział II w DCO .
UsuńNie znam. Ja byłam na oddziale radioterapii III. I tam ordynator to dr Pomiećko.
OdpowiedzUsuńNie zasłużyłaś sobie niczym. Wierzę, że ta "normalność" jeszcze do Ciebie wróci.
OdpowiedzUsuń