W piątek skończyłam 25 lat. Już ćwierć wieku tułam się po tym świecie. Pierwszy raz zachorowałam, gdy miałam zaledwie 16 lat. Wtedy wszystko zmieniło się na zawsze. Od tamtej pory w moim życiu jest obecny ciągły strach i stres. I to trwa już tyle czasu...
Oczywiście oprócz tych smutnych chwil, był też ogrom szczęśliwych. Chciałabym żeby było ich jeszcze więcej i żeby to one miały przewagę.
Z okazji urodzin mnóstwo osób życzyło mi dużo zdrowia. Oby te życzenia się spełniły. Nie chcę nic więcej. Chcę tylko zdrowia dla siebie, mojej rodziny i bliskich. Reszta powoli się ułoży.
Piękna, wrażliwa dziewczyno, oby spełniły się Twoje marzenia.<ß
OdpowiedzUsuńZdrowia, zdrowia, zdrowia, a reszta to tylko dodatek.
OdpowiedzUsuńPięknych chwil i następnych 25:)
zdrowia i spokoju
OdpowiedzUsuńI ja życzę dożo zdrowia i spełnienia marzeń!!!
OdpowiedzUsuńAneta
Ściskam Cię, Dzieciaku��
OdpowiedzUsuńCudowny wiek :) STO LAT w zdrowiu i w dobrej aurze!!!
OdpowiedzUsuńZdrówka i samych pogodnych dni dla prawdziwej i walecznej bohaterki!!!!!!!
OdpowiedzUsuńTego, czego pragniesz najbardziej. Niech się spełni!
OdpowiedzUsuńDobrego zdrowia!!! Prawdziwych przyjaciół wokół i dużo radości.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się Dzielna Dziewczyno!
Beata
Przypadkiem trafiłam na Twój blog, ale gdy już trafiłam, nie wyszłam dopóki nie przeczytałam całego :) Dziewczyno jesteś wielka, masz w sobie tyle siły, podziwiam Cię i wierzę, że teraz już raz na zawsze pokonałaś ,,dziada".Też jestem nauczycielem edukacji wczesnoszkolnej, nieraz narzekam na swoją pracę, na nadmiar obowiązków, na brak dyscypliny w klasie, na wymagania dyrektora, na niewspółpracujących rodziców...ale dzięki Tobie dotarło do mnie jakie mam cholerne szczęście, że mogę na co dzień te ,,problemy" przeżywać. Wierzę, że niedługo i Ty wrócisz do rozwrzeszczanej bandy pierwszoklasistów :)
OdpowiedzUsuńPrzypadkiem trafiłam na Twój blog, ale gdy już trafiłam, nie wyszłam dopóki nie przeczytałam całego :) Dziewczyno jesteś wielka, masz w sobie tyle siły, podziwiam Cię i wierzę, że teraz już raz na zawsze pokonałaś ,,dziada".Też jestem nauczycielem edukacji wczesnoszkolnej, nieraz narzekam na swoją pracę, na nadmiar obowiązków, na brak dyscypliny w klasie, na wymagania dyrektora, na niewspółpracujących rodziców...ale dzięki Tobie dotarło do mnie jakie mam cholerne szczęście, że mogę na co dzień te ,,problemy" przeżywać. Wierzę, że niedługo i Ty wrócisz do rozwrzeszczanej bandy pierwszoklasistów :)
OdpowiedzUsuń