niedziela, 13 listopada 2011

13 listopada 2011
To już jutro.I rezonans i "gruźlicowe badanie".Staram się o tym nie myśleć,ale nie potrafię.Ciężko mi,choć mam komu się wygadać,wyżalić.Po tym rezonansie może się wiele wydarzyć.Są dwa wyjścia.Albo będzie dobrze,i będę miała spokojne życie przez kolejne 3 miesiące do następnego badania,albo po raz kolejny moje życie zrobi obrót o 360 stopni.Oby spełniła się ta pierwsza wizja.
Mój lęk nasila to co dzieje się wokół.Tyle osób,które się leczyły w tym czasie co ja zmarło.Tyle osób ma nawroty.Małe szanse na przeżycie.Przeraża mnie to.Jak dowiaduję się,że kolejna osoba ma progresję,ogarnia mnie potworny strach,że to ja będę następna.Zrobię ten rezonans i dalej będę żyła w strachu przez kilka tygodni.Czekanie na wynik jest okropne!W dodatku rezonans na 13:30,co jest równoznaczne z głodówką.
Proszę jutro trzymać za mnie kciuki.:)!

Mały Oliwierek z wrocławskiej kliniki potrzebuje pilnej pomocy.
Pauliśka. (08:16)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz