niedziela, 18 sierpnia 2019

Hej!

Znów tak długo się nie odzywałam. Niestety coraz częściej mój laptop odmawia posłuszeństwa.:)
U mnie jest ok. W środę byłam na endoskopii i gardełko czyste. :) Bardzo stresowałam się przed badaniem, bo w ostatnim czasie miałam silne dolegliwości bólowe. Pani Doktor powiedziała, że nawet przez zmianę pogody mogę czuć dyskomfort i "ciągnięcie" w buzi. Jest tam dużo blizn. 
Teraz muszę zarejestrować się do DCO po skierowanie na kontrolny rezonans lub PET. Znowu będzie stres. 
Wiem, że nie powinno tak być, ale żyję teraz od badania do badania. Po pozytywnym wyniku mam kilka miesięcy spokoju, później czekanie na wynik, nerwy, strach. I tak w kółko. Aż nie chce mi się wierzyć, że niedługo miną dwa lata od operacji. Wydaje mi się, że to było tak niedawno... Wszystko tak dokładnie pamiętam.

Prawdziwym hitem jest to, że moja sprawa z ZUS-em nadal się nie rozwiązała. W marcu byłam w Opolu na badaniu u biegłego onkologa. Na rozprawę sądową czekałam aż do czerwca. Biegły orzekł, że w 2009 roku stałam się co najmniej częściowo niezdolna do pracy i od tej daty powinna być liczona niezdolność. Jednak ZUS zanegował tą opinię. Za argument podali fakt, że ukończyłam studia i podjęłam pracę. Paranoja... Nie miałam przecież innego wyjścia,, musiałam coś robić. Tym bardziej, że nie dostałam renty socjalnej, o którą się starałam, gdy skończyłam 18 lat. Moi lekarze byli pewni, że ta renta mi się należy i byli bardzo zaskoczeni, gdy dostałam odmowę. 
Najgorsze jest to, że mając orzeczoną całkowitą niezdolność do pracy, nie mogę ani zarejestrować się w Urzędzie Pracy, ani podjąć zatrudnienia. Podstawowe ubezpieczenie też mi nie przysługuje. Tak oto "załatwił" mnie ZUS. Od czerwca do tej pory czekam na termin kolejnej rozprawy sądowej, a to wszystko ciągnie się od października. Niestety nie mam co liczyć na rozwiązanie sprawy na moją korzyść, nie da się przeskoczyć tych absurdalnych przepisów.

Aby się troszkę odstresować byłam tydzień nad morzem. Odpoczęłam, nawdychałam się jodu - co pewnie dopieściło moją tarczycę. :) Biorę już Euthyrox 
w dawce 100. Przydałoby się wybrać do endokrynologa... Ciągle lekarze, rehabilitanci, dentyści...
Ok, nie będę narzekać. Jak trzeba, to trzeba. :) 

Dziś czuję, że będzie padał deszcz. Wszystkie blizny (a jest ich trochę) tak mnie bolą...
Pokażę Wam jak na dzień dzisiejszy wygląda blizna na ręce. To z niej były pobierane tkanki do rekonstrukcji. Nie wygląda to ładnie, ale powoli się z tym oswajam.



11 komentarzy:

  1. Hej! Dobrze słyszeć że u Ciebie wszystko dobrze. Życzymy dużo cierpliwości i wytrwałości. Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się z Twoich pozytywnych wyników. Historia z ZUS-em, totalny absurd, brak słów, by to skomentować... A blizna na ręce-to ślad, który pokazuje jak jesteś silna, odważna i co przeszłaś by być i żyć. Dla mnie jest ładnie:) Mam w okolicach pępka kilka widocznych rozstępów po urodzeniu 2 dzieci (każda córeczka kilka po sobie zostawiła). Lubię je, chociaż ktoś mógłby je uznać za szpetne. Bo to kawał mojej historii. Pozdrawiam Cię serdecznie!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powoli się przyzwyczajam do tych blizn, ale czasem krzywe spojrzenia ludzi uświadamiają mi, że troszkę są szpetne. 😉

      Usuń
  3. to cudownie, że u Ciebie wszystko ok :) odzywaj się częściej!

    OdpowiedzUsuń
  4. Pozdrawiam i życzę zdrowia. Masz dużą siłę w sobie, podziwiam. Pisz od czasu do czasu, bo na pewno dużo jest osób, które Ci kibicują, łącznie ze mną :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Należało by nagłośnić gdzieś tę idiotyczną sprawę z ZUSem. Bardzo przecież dobrze, że skończyłaś studia i chciałaś pracować, to naturalne i zdrowe. Mam nadzieję, ze będziesz jeszcze mogła pracować w przyszłości.
    Szramy - są Twoje. I już. Twoja ręka cierpiała dla Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawa z ZUS jest chora... Mam prawo do renty, bo lekarz stwierdził całkowitą niezdolność do pracy. A jednak tej renty nie mogę dostać, bo nie mam 3 lat pracy. Fizycznie to było niemożliwe, bo studiowalam. Zaczęłam pracować i nie zdążyłam przepracowac tyłu lat, bo zachorowałam. Wg tych przepisów młoda osoba, która zachoruje zostaje tak naprawdę z niczym.

      Usuń
  6. Piękna, mądra, wrażliwa dziewczyno ściskam mocno, pozdrawiam gorąco🤗💝💗💖

    OdpowiedzUsuń
  7. Moim zdaniem Twoja historia z ZUSem to temat dla programu Uwaga! i ja wcale nie żartuję!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety takie są przepisy. Co według mnie jest bardzo krzywdzące dla młodych osób. Szczególnie dla osób, które podjęły studia dzienne. Kiedy osoba w wieku 23-25 lat zachoruje, może dostać rentę, gdy ma przepracowane 3 lata. Ja studiowalam, a od razu po studiach poszłam do pracy, i niestety poodliczali mi wszystkie l4 itd. Więc nie mam ty h 3 lat. Bo po prostu fizycznie było to nie możliwe.

      Usuń