czwartek, 25 lipca 2013

Morze.

Od zeszłej środy do wczoraj smażyłam się  nad morzem, w Dziwnówku. Wypoczęłam, opaliłam się trochę- nie jestem już biała jak córka młynarza. Pooddychałam tym cudownym powietrzem, pospacerowałam brzegiem morza, pokąpałam się, i te wieczory przy zachodzie słońca... Krótko mówiąc-było świetnie.

Na kontrolę do DCO zarejestrowana jestem dopiero na 16. sierpnia, nie ma miejsc...Dopiero wtedy dowiem się co wyszło w rezonansie. Chyba się wścieknę przez tą niewiedzę jaki jest wynik.





poniedziałek, 1 lipca 2013

Wakacje.

Tak czekałam na wakacje, chciałam mieć dużo wolnego czasu. Dziś zdałam sobie sprawę, że tak na prawdę się nudzę, i tęsknię za znajomymi z uczelni. Brakuje mi tych wygłupów, żartów, śmiechów-chichów...
Plusem jest to, że mogę się wyspać, i mój mózg odpoczywa od nauki. Całe szczęście, że zaliczyłam wszystko w pierwszych terminach. Mogę też w końcu czytać to co chcę, a nie to co muszę. Jestem już w połowie "Bez mojej zgody", a na półce czeka "Głos serca".

W klinice leczy się Chłopiec, który tak jak ja zmaga się z rakiem nosogardła. Jest ode mnie młodszy o 8 lat.
Gdy tylko się o Nim dowiedziałam, zapragnęłam kontaktu z nim. Jakoś tak od wewnątrz poczułam, że muszę go poznać, choćby przez internet, i przesłać mu trochę pozytywnych myśli. Jeśli czegoś chcę, to do tego dążę. Zdobyłam jego meila, napisałam kilka rad jak sobie radzić z powikłaniami terapii, i starałam się go wesprzeć. Piszemy do siebie, a jeśli będę w DCO na kontroli, a on będzie w tym czasie w klinice-planuję go odwiedzić. Chcę mu pomóc, chociażby ciepłym słowem.
W klinice z tego co wiem, byłam pierwszą pacjentką z tym raczyskiem, on jest drugim. Ja już odbyłam taką terapię, teraz tamtejsi lekarze wiedzą co zastosować u Chłopca, może akurat korzystają z metod takich jak u mnie? Może moje leczenie na coś się przydało? Tak staram się to wszystko sobie tłumaczyć.