sobota, 27 lutego 2010

27 lutego 2010
     Z okazji moich urodzin,które będą we wtorek,zaprosiłam dzisiaj moją ukochaną Dwójkę-Martyśkę i Antka.I był jeszcze mój kuzyn Adrian.Było bardzo miło,i fajnie.Więc dzięki Kochani za miły dzień...;)
      Ale myślami byłam dziś gdzie indziej.Dziś byłyby  JEGO 19 urodziny.To takie smutne,takie ciężkie...On zasłużył na piękne życie,na długie życie.Ciągle boli mnie serce,jak pomyślę o tej niesprawiedliwości...Próbuję się pocieszać,że tam na górze Oni wszyscy są dobrymi Aniołami,i że czuwają nade mną.Tak strasznie mi WAS brakuje i tak bardzo tęsknię Moje Aniołki:Adaś,Dawidek,Kama,Michał,Dominik,Kamilek... To tylko kilka młodziutkich osóbek,które odeszły,a jest ich o wiele więcej. . .
Czasami myślę,że to Oni tam z góry dają mi siłę,którą mam.Bywają dni,w których mam doła,kiedy chce mi się płakać.Myślę wtedy o NICH,i często się wtedy uspokajam.Albo,gdy mam chwile zwątpienia,jak martwię się o to czy nie odnowi mi się choroba to myślę np.o Adasiu.O tym jak walczył,walczył do końca.Myślę o jego sile,o wytrwałości,o jego optymistycznym podejściu do świata.I wtedy zaraz nasuwa mi się myśl 'Dziewczyno nie martw się na zapas,ciesz się każdą chwilą,i wykorzystaj jak najlepiej swoje życie'... Doskonale pamiętam słowa Adasia,które mówił mi przed badaniami "Pauliśka nie martw się będzie dobrze,bo inaczej być nie może" -i te słowa też często powtarzam sobie w myślach.Wspomnienia o Tych Aniołkach dodają mi sił,chcę brać z  nich przykład,chcę być taka dzielna jak oni.
Tylko niestety te wspomnienia często bolą,bo jak można nie popłakać się,gdy myśli się o tym,ze tak młodziutkie i wspaniałe osoby odeszły?
Pauliśka. (22:29)

czwartek, 25 lutego 2010

25 lutego 2010
        Czy ja zawsze muszę mieć jakieś problemy w tym Wrocławiu?Ostatnio zapalił się tramwaj,a dzisiaj też się zdenerwowałam.Miałam mieć rezonans o godz.9 ,ale coś tam robili i miałam go o...11.No fajnie,dwie godziny czekania.No i jeszcze dwa tygodnie czekania na wynik. . .
No ale ogólnie to dzień nie najgorszy.Nawet w tramwaju spotkałam mojego szpitalnego kolegę-kleryka:) No a w klinice nawet nie było z kim pogadać,bo były tylko 3 osoby,które znam.A tak to sami nowi pacjenci. . .
Kurde ja mam takie 'miękkie serce'...gadałam dzisiaj z chłopakiem o rok młodszym ode mnie,i tak mi go było szkoda. . .Bo od kiedy pamiętam to nikogo nigdy nie było z nim w szpitalu,ciągle był sam.I widać że mu przykro,jak wszyscy są z rodzicami,a on nie...Eh,naprawdę to przykre...



http://www.walka-o-zycie.eu/index.php
jeżeli ktoś może-niech pomoże...
Pauliśka. (19:43)

wtorek, 23 lutego 2010

23 lutego 2010
Myślę,Wspominam,i tak strasznie Tęsknię . . . :(
Nikt mnie nie rozumiał tak jak Ty,nikt nie potrafił tak pocieszyć. . .
Taki przyjaciel jak Ty,to coś wspaniałego. . .
I chociaż nie znałam Cię długo,zdążyłam przekonać się jakim byłeś cudownym człowiekiem. . .
DLACZEGO TAK SIĘ STAŁO,DLACZEGO. . . ?

Na zawsze w mojej pamięci. . .

[*]
Pauliśka. (12:16)

poniedziałek, 22 lutego 2010


22 lutego 2010
              Doszłam do wniosku,że więź pomiędzy ludźmi,którzy zmagali się z tymi samymi problemami jest strasznie silna.Pewnie dlatego,że tacy ludzie doskonale nas rozumieją,bo przeżywali to samo. . .

__________________________________
_________________________
__________________
           Tak więc zaczynam leczenie zębów.W czwartek byłam na pierwszej wizycie.Mam niemal wszystkie zęby do 'naprawy'.Zniszczyły mi się po radioterapii i powypadały mi plomby.Narazie zrobiony jest jeden.W piątek prawdopodobnie druga wizyta.A z mojego wymarzonego aparatu ortodontycznego nic nie wyjdzie,bo to przecież metal,i nie mogli by mi zrobić z nim ani rezonansu ani tomografu...szkoda..A w czwartek rezonans mózgu.Ah,boję się.Mam nadzieję,ze nic tam złego nie wyjdzie. . .
         Przy okazji odwiedzę szpitalnych znajomych...


I pozdrawiam Pewną Panią,która tu chyba czasami zagląda.
Więc buziaki Bonia...:*
Pauliśka. (18:44)

środa, 17 lutego 2010

17 lutego 2010
                Czas biegnie tak szybko,nawet nie wiem kiedy minęło tych prawie 5 miesięcy przez które jestem w domu...Ale pamiętam,jaka to była ulga,gdy we wrześniu opuszczałam szpitalne mury,w których byłam prawie pół roku.
Tego czasu nie da się wymazać z pamięci.
               I ferie dobiegły końca.Nie narzekam,bo spędziłam je dosyć miło,zwłaszcza ich drugi tydzień.
Zastanawiam się czy kiedykolwiek będzie tak jak kiedyś,tak jak rok temu,przed moją chorobą,czy będzie mi choć trochę łatwiej niż teraz.Ale ciekawi mnie również to,jaką osobą byłabym,gdyby nie to,że mam za sobą walkę o życie.Czy była bym taka jak teraz?Czy może byłabym nieco inna,i liczyły by się dla mnie inne wartości?
Cóż,ciężko mi to stwierdzić.Ale wiem jedno,że te przeżycia,które wywróciły mój świat do góry nogami,sprawiły że jestem bardziej dorosła.Czasem dziwię się,jakimi błahostkami martwią się moi rówieśnicy,jakie płytkie sprawy są dla nich końcem świata...Ja po tym wszystkim mam inne poglądy na życie...
             A teraz oczekuję na termin rezonansu głowy,i nie ukrywam,że boję się coraz bardziej.
Pauliśka. (13:02

piątek, 5 lutego 2010

05 lutego 2010
Dzień był zakręcony jak słoik;]
Na 9 w klinice,a tam:
-USG brzucha:wynik dobry.
-RTG klatki piersiowej:wynik dobry.
-EKG serca:wynik dobry.

Później do kardiologa,tłuc się tramwajem na ul.Przybyszewskiego.
Po drodze tramwaj zaczął się 'palić',czuć było dymem,no to trzeba było wysiadać i czekać na następny.Masakra.No a u kardiologa dwie godziny czekania,bo była kolejka.Tam USG serca-wyszło dobrze.Więc się cieszę.:)
Czeka mnie jeszcze końcem lutego lub w marcu TK głowy,MR twarzoczaszki,MR mózgowia.No i prawdopodobnie w lutym ta nieszczęsna endoskopia.
No ale dobra,nie ma co narzekać,bo mogło być gorzej.
________________________________________________

A w klinice same nowe osoby.Kurde coraz więcej dzieciaków choruje:(
Pauliśka. (19:23)