środa, 26 sierpnia 2015

Wakacje.

Czas tak szybko leci. A rzeczywistość nie idzie w parze z moimi planami. Nie udało mi się znaleźć pracy w swoim zawodzie. Miałam kilka szans na zatrudnienie w szkole, ale w miejscowościach dość odległych od mojej, bez bezpośredniego dojazdu autobusami (jestem na nie zdana, bo plan zostania kierowcą też nie wypalił, i już raczej nie wypali). Miałam sobie odpuścić studia magisterskie, ale...chyba jednak zapiszę się w rekrutacji uzupełniającej. Jeszcze pomyślę.

W lipcu byłam w DCO, mam znów się zgłosić za pół roku. W przyszłym tygodniu jadę do endokrynologa. TSH spadło o wiele, po zwiększeniu Euthyroxu. Ledwo mieszczę się w normie, a wcześniej byłam dużo poza normą. Zobaczymy co Pan Doktorek na to powie.
Sierpniowe upały dały mi nieźle w kość. Suche powietrze, co jest równoznaczne z uciążliwą suchością w buzi i gęstym, ropnym katarem. A w międzyczasie krwawienia z nosa. Wymęczyło mnie to. Oprócz tego dostałam jakiegoś dziwnego uczulenia. Nie wiem czy to po ukąszeniu komara, czy może z innego powodu, robiły mi się na ciele czerwone plamy, bardzo piekące i swędzące. Bardzo brzydko to wygląda i robią się z tego siniaki, które nie chcą schodzić. Byłam u lekarza, dostałam maść i tabletki na alergię. Niestety musiałam odstawić, bo miałam to samo, co przy Xyzalu-wymioty, osłabienie itp. Mam nadzieję, że te sińce poschodzą, bo kiepsko trochę chodzić z takim czymś.

Miniony weekend spędziłam nad morzem:) Mimo, że  pogoda była mało atrakcyjna (Szczególnie dla takiego zmarzlucha jak ja), to było świetnie.