sobota, 28 kwietnia 2012

28 kwietnia 2012
Wczoraj skończyłam Liceum Ogólnokształcące. Koniec pewnego etapu w moim życiu. Szkoda mi troszkę. Będę tęskniła za większością ludzi z klasy, za nabijaniem się z nauczycieli, za takimi śmiechami na przerwach,że aż brzuchy bolały :)  To były fajne dwa lata. Żałuję, że w pierwszej klasie miałam indywidualny tok i nie mogłam chodzić normalnie do szkoły. Mimo to przez te dwa lata nawiązałam tyle znajomości, przyjaźni. Wiem, że z większością osób kontakt się urwie, zazwyczaj tak jest, ale mam nadzieję, że z Najlepszymi będziemy się spotykać.
Oczywiście zakończenie roku zostało odpowiednio uczczone.:)) 
Oceny na świadectwie zadowalające, tylko (a może aż?) dwie tróje-matma i geografia. Reszta czwóry i piątki. Zachowanie wzorowe hiihi:))
Teraz oby tylko zdać maturę, i zacząć kolejny etap-studia.
Na maturach proszę o trzymanie kciuków:)! język polski już w piątek.
Pauliśka. (19:01)

czwartek, 19 kwietnia 2012

19 kwietnia 2012
W ramach odstresowania się,zrelaksowania i poprawienia humoru, męcząc się z bólem zęba obejrzałam moją ulubioną polską komedię- Kogel-Mogel:))
Większość tekstów z tego filmu znam na pamięć,oglądałam dużo razy a nadal to lubię :)

"-Marycha.
-Katarzyna.
-Marycha,pali maryche!!
-Jezus Maria jaką Maryche nic nie wiem!!
-życia nie znasz-Marycha to marihuana-dziecku też pewnie daje
-a nie mówił,że śni mu się coś dziwnego po nocach?
-mówił,mówił że śnił mu sie jakis stwór z kosmosu co ma wyłupiaste oczy i świecący palec i żeby mu takiego kupić.
-jasne wizje narkotyczne,trudna sprawa jeśli dziecko się już przyzwyczaiło.... "
 haha:))

"- To ilu będzie gości ??
- Kameralnie 150
- No pewnie.. te huczne śluby to już przeżytek"

"Ale ten Staszek jest nowoczesny
Podobno cały samochód coca coli z miasta przywiózł."  :)

"- Jak mama tak będzie lamentować, to nigdy za mąż nie wyjdę!
- Matko Święta! Starą panną chcesz zostać?! Taki wstyd! "

" stryjeczny wuj szwagra mego drugiego męża" :)

"...bo on ma ten no horyzont, holswagen i motor eM Zete ma..." :D

"- ale ja go nie kocham
- a to nawet i lepiej bo od tej miłości to człowiek to całkiem głupieje"

Pauliśka. (18:48)

wtorek, 17 kwietnia 2012

17 kwietnia 2012
Zaniedbuję ostatnio blogi mych wspaniałych internetowych znajomych, nie piszę komentarzy, ale czytam. Nie umiem Was nie czytać. Sytuacja poprawi się po maturach. Pod koniec tygodnia zaczynam do nich ostre przygotowania. Teraz za bardzo nie było jak, bo oczywiście musieli nas zasypywać sprawdzianami, kartkówkami...Ach,szkoda słów. Mam pół prezentacji maturalne,drugie pół (mam nadzieję) do weekendu też się pojawi. Cud się zdarzył w czwartek. Ja- "geniusz matematyczny" zdałam próbną maturę z matmy! Uwaga: na 42%. Wiem, ogólnie to nie jest wynik którym można zaszpanować, ale dla mnie to szczyt marzeń! Żeby tak zdać tą prawdziwą maturę...
Przynajmniej matematyczka nie obniży mi oceny końcoworocznej, bo zapowiedziała że jak ktoś tej próbnej matury nie napisze na min.25% ma ocenę obniżoną. Więc prawdopodobnie będę miała trójeczkę na koniec. Też nie ma się czym chwalić, ale zważając na moją zdolność matematyczną jest dobrze :) Zła jestem, że mam na koniec tróję z historii, ale było ciężko w tym roku z tym przedmiotem. Zaważyło też na tym w pewnym stopniu moje nastawienie-wolałam skupić się na WOS-ie,który zdaję na maturze, zamiast na historii. Za to z pozostałych przedmiotów czwóreczki i piąteczki (tych oczywiście ciut mniej :)). Już niedługo koniec roku szkolnego. W następny piątek będę już absolwentką LO. Z jednej strony mam dość niektórych nauczycieli,rannego wstawania,późnych powrotów...z drugiej będę tęsknić za ludźmi z klasy.
Jak zdam maturę zapisuje się na prawo jazdy. Będę kierowca-rajdowca ;]

Dziś dość ładna pogoda w porównaniu do tej z ostatnich dni. Niestety ja jestem inna i wydaje mi się że na zmianę pogody źle reaguję. Jakiś czas temu jak zrobiło się nagle ciepło dostałam męczący kaszel,jeszcze bardziej ropny katar i ból gardła. Dziś to samo. Kaszlałam całą noc, gardziołko piecze,szczypie. Katar brzydki,ropny. Nos zatkany.
Jutro wolne od szkoły,lecę do lekarza wypełnić kartę do zdrowia do szkoły,bo trzeba taką na koniec donieść.Może mi coś przepisze na ten kaszelek. Negatywnym aspektem jest to,że moja  dr rodzinna jest na dłuższym zwolnieniu i muszę iść do lekarza,który jak zachorowałam "leczył" mnie na nadwyrężony  mięsień na szyi. Mam wobec niego negatywne odczucia,ale co tam. Pokaże mu,że mnie jednak ktoś wyleczył.Ale nie na nadwyrężony mięsień i nie aerozolami na obolałe mięśnie i masą antybiotyków.
Pauliśka. (18:38)