niedziela, 24 grudnia 2017

WESOŁYCH ŚWIĄT!

Kochani, życzę Wam Wszystkim zdrowych, radosnych Świąt Bożego Narodzenia. Niech te dni będą oderwaniem od szarej rzeczywistości, spedźmy je z najbliższymi, odpocznijmy, oczyśćmy myśli i nazbierajmy dużo sił!
<3


czwartek, 21 grudnia 2017

Witam i dziękuję za wsparcie i zainteresowanie. Jesteście kochani!

Zbierałam się już kilka razy do napisania czegoś, ale po kilku zdaniach rezygnowałam. Bo co mam napisać? To samo co w kółko piszę od kilku miesięcy? Że panicznie się boję i nie daję sobie z tym rady?
Tak właśnie jest. 11 grudnia miałam w Gliwicach PET-CT. Wynik podobno ma być po świętach, a ja wizytę u lekarza mam 19 stycznia. Nikt nie wyda mi wyniku wcześniej... Chyba nie muszę mówić co o tym sądzę i co czuję.
Jestem kłębkiem nerwów. Nie śpię w nocy, jak zasnę nad ranem to się za chwilę zrywam, bo mam okropne sny.
U kilku moich "onkologicznych przyjaciół" sytuacja jest bardzo nieciekawa. To mnie jeszcze bardziej dołuje i negatywnie nastraja. Ciągle czuję w gardle i w miejscu przeszczepu taki dyskomfort, pieczenie, ból.
Staram się trzymać i być silna, ale kompletnie mi to nie wychodzi. Nic mi sie nie udaje, nic mi się nie chce. Błądzę w tym wszystkim jak dziecko we mgle.
Czemu ja to muszę przechodzić? Miało być tak pięknie, a tymczasem...

czwartek, 7 grudnia 2017

Wczoraj dostałam informację z Gliwic, że w poniedziałek będę miała PET-a. Boję się. Żyję w ciągłym stresie. Oczekiwanie na wynik będzie straszną męczarnią...
W ostatnim czasie mialam co tydzień endoskopię. Pani Doktor chciała obserwować co się dzieje w gardle. Ten nalot jest mniejszy, ale wciąż boli mnie miejsce gdzie był robiony przeszczep. Oprócz tego wyszło, że mam grzybicę w gardle i gronkowca. Dostałam jeszcze jeden antybiotyk, który mam zacząć brać jak będzie mocniej bolało. Nie wiem już co o tym wszystkim myśleć. PET rozwieje wszelkie wątpliwości i pokaże, czy ostatecznie policzyłam się z tym cholerstwem...Oby tak było. Naprawdę nie mam już sił. Chwilami czuję się jak tchórz i słabiak.
Mam huśtawki nastroju, popadam ze skrajności w skrajność.

W piątek 15 grudnia jadę znowu na endoskopię. Będę też musiała pomyśleć o TK lub MR głowy, bo ostatnio często boli mnie miejsce gdzie był krwiak.
I tak się toczy moje życie, od badania do badania, od lekarza do lekarza...

Wczoraj z Lili byłyśmy pomocnicami Mikołaja.

Zachęcamy do włączenia się do zbiórki gier i klocków dla dzieci z Przylądka Nadziei. Więcej informacji tutaj https://przyladeknadziei.pl/2017/11/06/podaruj-dzieciom-chorym-raka-prezent-swieta-bozego-narodzenia/

My dziś lecimy na pocztę wysłać paczkę :)