sobota, 26 czerwca 2010

25 czerwca 2010
Mimo tego,że mam okropne problemy z pamięcią,i koncentracją po naświetlaniach.Mimo tego,że miałam ciężki czas w życiu.ZDAŁAM! Zaliczyłam pierwszą klasę szkoły średniej!Z ocen jestem zadowolona,nawet bardzo.Ani jednej 3.;)
W przyszłym roku będą pewnie same 3,bo będzie trudniej,więcej nauki...ale nie ma co martwić się na zapas.
27.08 mam egzamin zaliczeniowy z podstaw przedsiębiorczości.Więc połowę wakacji muszę na to przeznaczyć.Muszę sama opracować materiał z całego roku,bo tego  przedmiotu nie miałam na zajęciach indywidualnych.No cóż,jak trzeba,to trzeba.
Póki co-cieszę się wakacjami,i tym,że w tym roku nie spędzę ich w szpitalu.
Pauliśka. (16:23)

sobota, 19 czerwca 2010

18 czerwca 2010
Mam jakiś zamulony dzień dzisiaj.Śmieszy mnie moja wrażliwość na pogodę,i to jak ona zmienia mój nastrój.Dzisiaj raz słonko,raz deszczyk.
Wczoraj cały dzień przeleżałam w łóżku,bo źle się czułam.Na szczęście już mi przeszło.Zrobiłam nawet postęp,posprzątałam w szafkach,no przyznam że trochę roboty było.:)
Już prawie koniec roku szkolnego...Mam nadzieję,że te wakacje będą o sto razy lepsze,niż poprzednie.Chociaż przyznam,że w ciągu ubiegłorocznych wakacji był jeden plus w tej całej sytuacji-poznałam dużo osób,którzy są do tej pory w moim sercu.Czasami tak po prostu mamie,albo koleżance,a nawet nauczycielkom wspomnę o kimś z kliniki.Albo wieczorem,nasuwają mi się wspomnienia.
Dzisiaj prawie cały dzień słucham wolnych piosenek.Kocham to.Taki miły odpoczynek.
Nawet dodałam do linków na blogu te,które bardzo lubię-wystarczy na nie kliknąć ;]

Czasami wydaje mi się,że świat się psuje.Normalnie jak widzę to,co teraz się dzieje...Eh.Brak słów.
Po prostu nerwy mnie biorą,jak czytam fotoblogi 'słodkich 13-latek',które są żałosne.Robią z siebie takie hmm.Nie będę pisała brzydkich określeń.Jak ja miałam 13 lat,to tak się nie zachowywałam.A teraz 13-14 latki idą sobie normalnie z fajeczką,puszczają dymek i wydaje im się,ze są cool.Najśmieszniejsze jest to,że one myślą,że jak będą piły,paliły,i skandalicznie się zachowywały to będą się podobały wszystkim facetom.Tylko tu nasuwa się pytanie:`Gdzie są rodzice?`.
Skoro niektóre dziewczyneczki z mojego byłego gimnazjum chwalą się,że `Palą ze swoją starą`!
I w dodatku używają słów `moja stara`.Zero szacunku,nie dość że do samej siebie,to jeszcze do rodziców.Ja nigdy nie powiedziałam na mamą 'stara'.I nie podoba mi się,jak ktoś używa takiego określenia.
Ostatnio niedaleko mojej wioseczki otworzyli jakiś klub,w którym oczywiście organizują dyskoteki.Na plakacie ogłoszeniowym napisali że będzie piwo po 3,50 zł za 0,5l.Jaki był efekt? Poszło tam pełno pustych dziewczynek w wieku 13-16 lat,z których starsi chłopcy się śmiali,ze zapomniały się ubrać...
Heh.Jak koleżanka mi to opowiedziała,stwierdziłam że bardzo się cieszę,że Bozia dała mi więcej rozumu niż im ;)
Pauliśka. (21:44)

sobota, 12 czerwca 2010

11 czerwca 2010
Dzień jak najbardziej udany!
Tylko ta pogoda mnie nieco wymęczyła.No ale tak już jest,jak jest zimno-źle; jak gorąco-też źle. ;]
Byłam dzisiaj w moim liceum! w końcu przynajmniej zobaczyłam ludzi z klasy.Niestety nie zapamiętałam imion wszystkich-32 osoby to sporo.Płeć piękna przeważa nad tą brzydszą-mężczyzn jest tylko 7.Reszta same kobitki.Są fajne,i mniej fajne.Ale nie jest źle!Szkoła też nie najgorsza,duża.
Myślę,że nie będzie tragicznie we wrześniu.
Zrobiłam morfologię,i wyniki mam ładne.Morfologia mi ładnie 'podskoczyła'.Tydzień temu 11,3 a dzisiaj 12,2.Więc jest git!
Pauliśka. (21:03)

niedziela, 6 czerwca 2010

05 czerwca 2010
Dziś dużo słońca,dużo śmiechu i jeszcze więcej chodzenia!
Moje zmęczone nóżki przeszły około 10 km.No ale w końcu trzeba się trochę rozruszać.
Najpierw z Martyśką nad Odrą,fakt jest podniesiona.Później dołączył do nas Irek,i poszliśmy do lasku.Chciałabym już cały czas taką ładną pogodę.Może bym się troszkę opaliła,ba razie jestem bladziuteńka.

Już niedługo koniec roku szkolnego,wybieram się do szkoły na zakończenie po świadectwo.;)
Przynajmniej poznam nową klasę.
A jutro raczej będę zakuwać...
Pauliśka. (21:47)

czwartek, 3 czerwca 2010

02 czerwca 2010
Zaliczyłam dzisiaj najdłuższą w życiu jazdę tramwajem.Ponad 1,5 godziny,raczej stania,a nie jechania.Były korki,i nie dało się przejechać.Oczywiście miejsc siedzących nie było,więc trzeba było stać.Gdyby nie to że lał deszcz,to doszłabym na pieszo chyba szybciej na ten dworzec.
I tak można powiedzieć,że pojechałam tam dzisiaj na darmo.RTG nie miałam,bo sprzęt zepsuty.Na USG prawie to samo.Leżałam tam około 20 minut,cały brzuch miałam w tym żelu (fuu!),a aparat się zawiesił,i znikł obraz.Pan próbował kilka razy,ale nic nie dało.Czyli USG też nie miałam.Jedynie morfologia i kreatynina.Ale wyników jeszcze nie mam.
W lipcu znów do kliniki,bo w końcu muszę zrobić te badania,które dziś się nie udały.W międzyczasie trzeba odwiedzić okulistę.Nic się nie dzieje z moimi oczami an szczęście,ale ze względu na to,że miałam naświetlaną całą twarz trzeba skontrolować wzrok.
Na prośbę Pani Dr. opowiadałam studentom dwa razy o chorobie,jak to się stało,jakie objawy,jakie leczenie...itp.itd.Pani Doktor stwierdziła,że miałam hardcorowe leczenie ;) Bo  przeszłam chyba wszystko co możliwe.Dowiedziałam się jeszcze,ze przez najbliższe 5 lat nie mogę zajść w ciążę,bo było by to dla mnie bardzo niekorzystne.Raczej z tym nie ma problemu,bo na razie nie planuję potomstwa ;]

Przeszłam dzisiaj się po oddziale,i nikogo nie znam.Same nowe dzieci,bardzo dużo maluchów.
Spotkałam małego Kubusia z jego nową mamą,bo też byli na kontroli.Z drugiego końca korytarza krzyczał 'Pawlinka pamiętasz mnie?'.Całkiem inne dziecko,zadbany,uśmiechnięty.Ale nadal jest małym łobuzem,który wszędzie jeździ na rowerku ;)
Dużo gadałam z Olą.I okazało się że odrosły jej włosy w prawie takim samym kolorze jak mi ;) tylko ona już chodzi bez peruki,bo ma dłuższe ode mnie.Fajnie tak spotkać kogoś znajomego,powspominać,poopowiadać...
Pauliśka. (21:13)

środa, 2 czerwca 2010

01 czerwca 2010
No i to mi się podoba-1 czerwca spędzone w domu.W ubiegłym roku ten dzień spędziłam w klinice,podłączona do chemii,czyli 'na smyczy' jak ja to nazywałam.
No ale to już było,minęło.Jeden z moich dzisiejszych prezentów to 5 ze sprawdzianu z biologii;) co prawda zakuwałam cały dzień,ale warto było.
Wszędzie dzisiaj pokazują roześmiane dzieci,w telewizji,na różnych portalach rodzice dodają zdjęcia swoich maluchów.Aż miło popatrzyć.Tym bardziej,że kocham małe dzieci(choć czasem są bardzo irytujące).Jak w przyszłości będę miała swoje dziecko,to będę się starała być dla niego taką dobrą mamą,jaką jest dla mnie moja.Taką która jest obok w trudnych chwilach,i stara się sprawić żeby było łatwiej.Oczywiście,nie zawsze jest słodko,bo często się z mamą kłócimy,niestety.Ale jestem jej bardzo wdzięczna za to,że cały czas przy mnie była.W szpitalu patrząc na 5-letniego Kubusia,którego 'mama' (ale taka matka tylko na papierku,bo takiej osoby nie można inaczej określić) zostawiła,bo zachorował,myślałam jaką jestem szczęściarą,że mam przy sobie mamę.

A jutro rano do Wrocławia.Przeraża mnie to trochę,bo trzeba będzie wcześnie wstać.Mam zamiar zobaczyć się jutro z Olą,koleżanką z oddziału,bo też ma być na kontroli.;)

No a z okazji Dnia Dziecka życzę wszystkim dzieciom dużo uśmiechów,
beztroskiego dzieciństwa,pełnego zabaw i szaleństw.
Mnóstwo miłości,szczególnie tej od rodziców.
i co najważniejsze-dużo,dużo dużo zdrówka!
Szczególnie dzieciakom walczącym z chorobami dużo wytrwałości,siły i powodzenia !
Pauliśka. (21:42)