czwartek, 3 czerwca 2010

02 czerwca 2010
Zaliczyłam dzisiaj najdłuższą w życiu jazdę tramwajem.Ponad 1,5 godziny,raczej stania,a nie jechania.Były korki,i nie dało się przejechać.Oczywiście miejsc siedzących nie było,więc trzeba było stać.Gdyby nie to że lał deszcz,to doszłabym na pieszo chyba szybciej na ten dworzec.
I tak można powiedzieć,że pojechałam tam dzisiaj na darmo.RTG nie miałam,bo sprzęt zepsuty.Na USG prawie to samo.Leżałam tam około 20 minut,cały brzuch miałam w tym żelu (fuu!),a aparat się zawiesił,i znikł obraz.Pan próbował kilka razy,ale nic nie dało.Czyli USG też nie miałam.Jedynie morfologia i kreatynina.Ale wyników jeszcze nie mam.
W lipcu znów do kliniki,bo w końcu muszę zrobić te badania,które dziś się nie udały.W międzyczasie trzeba odwiedzić okulistę.Nic się nie dzieje z moimi oczami an szczęście,ale ze względu na to,że miałam naświetlaną całą twarz trzeba skontrolować wzrok.
Na prośbę Pani Dr. opowiadałam studentom dwa razy o chorobie,jak to się stało,jakie objawy,jakie leczenie...itp.itd.Pani Doktor stwierdziła,że miałam hardcorowe leczenie ;) Bo  przeszłam chyba wszystko co możliwe.Dowiedziałam się jeszcze,ze przez najbliższe 5 lat nie mogę zajść w ciążę,bo było by to dla mnie bardzo niekorzystne.Raczej z tym nie ma problemu,bo na razie nie planuję potomstwa ;]

Przeszłam dzisiaj się po oddziale,i nikogo nie znam.Same nowe dzieci,bardzo dużo maluchów.
Spotkałam małego Kubusia z jego nową mamą,bo też byli na kontroli.Z drugiego końca korytarza krzyczał 'Pawlinka pamiętasz mnie?'.Całkiem inne dziecko,zadbany,uśmiechnięty.Ale nadal jest małym łobuzem,który wszędzie jeździ na rowerku ;)
Dużo gadałam z Olą.I okazało się że odrosły jej włosy w prawie takim samym kolorze jak mi ;) tylko ona już chodzi bez peruki,bo ma dłuższe ode mnie.Fajnie tak spotkać kogoś znajomego,powspominać,poopowiadać...
Pauliśka. (21:13)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz