sobota, 30 maja 2009


30 maja 2009

włosy...lecą...ale trudno-trzeba się z tym pogodzić.To rzecz nabyta.

Byłam z mamusią na mieście,zaliczyłyśmy pasaż i biedronkę ;) hehe;)

chyba poczułam się lepiej niż rano,bo jestem mniej nerwowa.Jestem z siebie dumna.Mam już za sobą 3 cykle chemii i 15 naświetlań.Wiadomo że jest coraz gorzej,buzia bardziej boli...ale nie poddaję się.

tęsknię za Natalką-koleżanką z kliniki.Ale trzymam kciuki że to był Twój ostatni cykl;*
Pauliśka. (17:16)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz