wtorek, 1 października 2013

...

Przeczytałam, że zmarła Ola...Nie wierzę, trzymałam kciuki do samego końca, kilka razy dziennie wchodziłam na jej bloga, żeby sprawdzać co u Niej...Przecież jeszcze kilka tygodni temu pisałyśmy, miałyśmy się spotkać w Legnicy...Taka mądra dziewczyna, chociaż  o kilka lat młodsza ode mnie, pisząc z Nią czułam się jakbym pisała z rówieśniczką. Ona miała wielką chęć życia, pokonania tej paskudnej choroby...Za każdym razem, gdy ktoś odchodzi bardzo to przeżywam, płaczę po cichu i zastanawiam się dlaczego ten wielce wspaniały Bóg pozwala na to.
Zaczęła się jesień, niedługo minie kolejny rok od odejścia tylu bliskich mi osób. Dawidek, Adaś, Babcia...
Jesień w 2009 roku była bardzo przykra. Choć wtedy zakończył się mój pobyt w szpitalu, nie potrafiłam się z niego w pełni cieszyć, bo co jakiś czas dowiadywałam się o  czyjejś śmierci. Chociaż mama próbowała jakoś to przede mną zatajać i przygotowywać mnie na te wiadomości, zawsze wyczuwałam, że coś się stało i płakałam jeszcze bardziej. W ten weekend nawet o Nich wspominałam Mojemu M., że Adaś byłby teraz studentem, Dawidek przedszkolakiem.
To niesprawiedliwe, oni wszyscy powinni tu być i cieszyć się życiem!

2 komentarze:

  1. Kochana, masz rację, powinni być...trudno pogodzić się z odejściem ludzi tak młodych. Miejmy tylko nadzieję, że tam gdzie są mają dobrze, że są szczęśliwi. Choć tutaj nam ich ogromnie brakuje. Życzę Ci zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj, dopiero zobaczyłam komentarz, milo ze zostawiłaś po sobie ślad :)
    Nasze życie jest bardzo kruche, to boli gdy odchodzi bliska nam osoba, zostawia po sobie tyle wspomnień, tych małych i tych dużych, ale musimy zacisnąć pięść i skupiać się na tym co jeszcze musimy zrobic, wiedzieć tez ze jest ona w Wielkich rekach i miejscu gdzie nie ma cierpienia,smutku i bólu... Swoja misje na Ziemi spelnili a nawet to ze ich nie ma cialem sa dusza bardzo blisko. Calusy

    OdpowiedzUsuń