czwartek, 16 stycznia 2014

...

Czasem mam dość studiów, i chętnie wróciłabym do liceum. Mam masę nauki, a czas leci tak szybko, że z niczym się nie wyrabiam. Pierwsze kolokwium zaliczeniowe w tym semestrze do przodu i to na 5. W poniedziałek kolejne- z logopedii. Oby była ta trójczynka.
Ostatnio przez nadmiar nauki i zbyt mało snu trochę osłabłam...


Jakiś czas temu pisałam o problemie z wypadaniem włosów. Od jakiegoś czasu używam odżywki Jantar, popijałam też pokrzywkę, ale zaprzestałam. Muszę znów zacząć, bo nawet mi zasmakowała. Wróciłam też do picia siemienia lnianego. Podobno też działa dobrze na włosy. Oczywiście też na gardziołko i sprawy żołądkowe. Wydaje mi się, że po tej odżywce i piciu pokrzywy włosy trochę się poprawiły, ale lecą nadal. W mniejszej ilości, ale lecą. Ma ktoś jeszcze jakiś sprawdzony sposób? Muszę je doprowadzić do ładu i składu, bo na wiosnę planuję zrobić się na rrrudo. :)

Miło jest czytać o czyimś szczęściu, mowa tu o Ani , której jeszcze raz gratuluję:)!
Mam nadzieję, że bez żadnych niemiłych incydentów doczekam czasu, gdy też w przyszłości będę mogła podzielić się taką informacją.

12 komentarzy:

  1. Polecam Revalid, w internecie kupisz za około 25 zł miesięczną kurację. Ja i mama jesteśmy zadowolone.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana,
    ja tylko Jantaru używałam, niestety, więc raczej nic nie poradzę Tobie.
    A to kolokwium z logopedii zaliczysz na pewno. I to lepiej, niż na marne trzy :) Jestem pewna.
    Ja mam zamiar zrobić się znów na blond, swój naturalny blondzik na wiosnę, ale jak będzie - zobaczymy.
    Trzymaj się tam. Zaliczaj wszystko i już niedługo będzie krótki, ale jakże zasłużony odpoczynek :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Stosowałam sok z czarnej rzepy. Normalnie rzepa do sokowirówki, sokiem natrzeć skórę głowy, zawinąć ręcznikiem 15-20 min, umyć włosy szamponem, ja używałam Pregaine (?) kupowany w aptece ale było to dość dawno nie wiem czy jest dalej. Sok z rzepy stosowałam co 2-3 dni. Mnie pomogło, a włosy wypadały mi nie wiadomo z jakiego powodu do tego stopnia, że bałam się, że jak się obudzę to będę bez włosów.
    Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję, że nie obrazisz się, ale uważam, że Twój blog jest nudny, bo Ty chyba nie masz o czym pisać. Jesteś młodą osobą doświadczoną przez życie, ale to chyba za mało, żeby mieć coś do powiedzenia. Pozdrawiam Cię życząc zdrowia.
    Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nikogo nie zmuszam do czytania:)
      Również pozdrawiam.

      Usuń
    2. Za to Aniu Twoja wypowiedź w 100% utwierdza nas wszystkich w przekonaniu, że to raczej Ty nie masz nic do powiedzenia :)

      Usuń
  5. Sprawdź sobie TSH i ferrytynę we krwi.

    OdpowiedzUsuń
  6. oczywiście my rakowcy nie boimi sie krytyki i głupich tekstów j.w. Ciałem owszem mam 35 lat (od dwóch dni) ale kto tego nie przeżył nigdy nie zrozumie co w naszych głowach się dzieje przed każdym badaniem,wynikiem, drobnym bólem .Mi mineło 6 lat -Tobie 5 lat -ale czy były one łatwe , przyjemne i zawsze dobre ? Nie były .Dlaczego?Ponieważ to trudne lata w strachu czy jutro będzie dobrze,czy badania będą dobre czy wyniki będą zadowalające i tak wkółko) .Więc głowa do góry i nadal nastawiaj ludzi pozytywnie to tego aby uwierzyli że będzie dobrze.Pozdrowienia od Macieja z Leszna

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja wybrałabym się do solidnego lekarza ( przyczynowca ), który znalazłby przyczynę wypadania włosów.
    Połamania na sesyi.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja kiedyś używałam takie jasnoróżowe tabletki, dość duże, na włosy, skórę i paznokcie.
    Popytaj w aptece,bo ja niestety nie pamiętam nazwy.
    Zapraszam do siebie: www.szeptyduszy.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń