piątek, 22 stycznia 2016

Goi się jak na psie.

Dziękuję wszystkim za miłe słowa i wsparcie:)!
Jeśli chodzi o mnie, to jest coraz lepiej. Jeszcze nie tak, jakbym chciała, ale postępy są. Rana na głowie goi się bardzo ładnie, odrastają już włosy. Troszkę jeszcze pobolewa, ale da się wytrzymać. Opuchlizna i siniaki z twarzy znikły. Już nie tracę tak często równowagi podczas chodzenia. Jeszcze mam słabą kondycję i szybko się męczę. Walczę też ze skutkami ubocznymi sterydów, które brałam. A skutków tych jest dużo. Najłagodniejsze z nich to kilka kilogramów w górę i wahania nastroju.
W lutym jadę do DCO, bo Moja Onkolog ma skierować mnie na kontrolny rezonans, żeby sprawdzić czy nic tam się nie dzieje. Trzęsę się ze strachu, ale staram się zbyt dużo nie rozmyślać o tym. Czasem się to udaje, a czasem nie. Jak złapie mnie chwila refleksji to po prostu nie mogę uwierzyć, że to wszystko się działo naprawdę, że operacja się udała, i co najważniejsze-narząd mowy działa prawidłowo. A tego się bardzo bałam. Gdy lekarz powiedział mi, że jest ryzyko, że nie będę mówić, załamałam się i nie chciałam poddać operacji. Nie chciałam tego po sobie pokazywać, ale byłam nastawiona na najgorsze. Nie spałam w nocy tylko płakałam po cichu.
Nie wiem czemu to wszystko mnie spotyka, chciałabym żeby było już dobrze. Oby ten rezonans nie wykazał nic złego.Trzymajcie kciuki!

3 komentarze:

  1. Myślałam o Tobie wczoraj, a dziś pojawił się wpis :D Trzymamy kciuki nieustannie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ulżyło mi :) Dzięki za dobre wiadomości. Będzie dobrze Kochana... musi być i tyle. Tak przykro,że musisz znowu przeżywać trudne chwile, ale sama widzisz,że odzyskujesz siły i wszystko zmierza ku dobremu. Z całego serca życzę Ci, aby rezonans ostatecznie wszystko pozytywnie wyjaśnił. Myślę o Tobie, wspieram i mocno trzymam kciuki, odzywaj się czasem... Uściski Paulinko <3

    OdpowiedzUsuń