czwartek, 10 lutego 2022

Kupa nerwów...

Ubiegły tydzień był dla mnie bardzo ciężki. 

Byłam umówiona z moją Panią Doktor, że zadzwonię i ona powie mi, jaki jest wynik rezonansu. Zadzwoniłam w poprzednią środę. Choć czułam jakiś taki wewnętrzny niepokój, to miałam nadzieję, że usłyszę wymarzone zdanie "Wszystko jest w porządku".

Niestety tak nie było. Pani Doktor powiedziała, że "zaświeciło" się w gardle i nosie po prawej stronie. W opisie MR było zdanie, że to najprawdopodobniej silny stan zapalny, jednak zalecana jest kontrola laryngologiczna i ponowne badanie. 

Ja oczywiście wpadłam w panikę, przepłakałam cały dzień. Nie potrafiłam się uspokoić, miałam w głowie najgorsze scenariusze. Naprawdę już dawno nie byłam tak słaba i bezsilna. Udało mi się zarejestrować na następny dzień do mojej niezawodnej Laryngolog. Jechałam do Wrocławia z oczami spuchniętymi po całonocnym płakaniu, nastawiona na najgorsze. Musiałam najpierw iść do DCO po opis i płytę MR, zaszłam także do mojej drugiej Kochanej Pani Doktor, która zajrzała mi do gardła i nosa, stwierdziła, że nic podejrzanego tam nie widzi, ale lepiej sprawdzić to endoskopem.

Wizytę miałam dopiero przed 16. Do tego czasu byłam kłębkiem nerwów. Gdy tylko weszłam do gabinetu i usiadłam na fotelu, emocje wzięły górę. Zaczęłam ryczeć. Pani Doktor dokładnie mnie pooglądała kamerką, wjeżdżając i w nos i w gardło. Powiedziała, że oprócz stanu zapalnego nic podejrzanego tam nie widzi. Żadnych zmian guzkowatych, ani zgrubień. Jednak dla pewności i spokoju mam jechać jeszcze za dwa tygodnie na kolejną endoskopię.

Gdy to usłyszałam, miałam wrażenie, że robię się jakaś taka lekka. Jakby ktoś zdjął ze mnie ciężar. I znowu zaczęłam płakać. Ze szczęścia, że nie mam żadnego guza. 

Uspokoiłam się trochę, choć z tyłu głowy czai się jakaś niepewność. Przed kolejną endoskopią pewnie znów będę szaleć ze strachu. 

To jest tak wyniszczające. Nie umiem nad tym zapanować. Od razu wpadam w panikę, mam czarne myśli, z nerwów aż się trzęsę. Wymiotuje, boli mnie brzuch.

Byłam u psychologa, w przyszłym tygodniu idę znowu. Nie jest jednak łatwo przepracować te wszystkie  lata wypełnione chorobami, lękami, paraliżującym strachem. 

Trzymajcie kciuki, żeby podczas kolejnej endoskopii okazało się, że wszystko jest w porządku. 


4 komentarze:

  1. Często tu zaglądam i często myślę o Pani.
    Wcale mnie nie dziwi, że wpada Pani w panikę i snuje czarne scenariusze, po tylu trudnych doświadczeniach.
    Ufam, że ma Pani wsparcie w bliskich osobach. Psycholog, to też dobra droga.
    Nie wiem, czy kciuki pomagają. Pozytywna energia i życzliwość ludzi na pewno tak.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiem, co Pani czuje. Sugestywnie Pani opisała, co czuje człowiek, czekając na wyniki..... . Ja również panikuję i lepiej bym swoich odczuć nie opisała. Życzę Pani dużo zdrowia!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiem, co Pani czuje. Sugestywnie Pani opisała, co czuje człowiek, czekając na wyniki..... . Ja również panikuję i lepiej bym swoich odczuć nie opisała. Życzę Pani dużo zdrowia!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo życzę Ci tego, by wszystko było dobrze!

    Wcale mnie nie dziwią Twoje reakcje i nastroje.

    Mam nadzieję, że przechodząc przez to wszystko, trafiasz na ludzi nie tylko fachowych
    ale i empatycznych.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń