czwartek, 2 września 2010

01 września 2010
Tak,to było nieuniknione-pierwszy września musiał nastać.
Coraz bardziej mam obawy,i coraz bardziej zniechęcam się do chodzenia do szkoły.Dziś,gdy weszłam na korytarz szkolny,dostałam bólu głowy od tego huku i szumu.Od marca 2009 nie chodziłam do szkoły,więc odwykłam od takich wrzasków.Chyba powinnam zainwestować w zatyczki do uszu.Wyrobiłam legitymację,jestem 100% uczennicą.Tymczasowy plan lekcji nie najgorszy,w poniedziałki na godz.10,więc będzie można się wyspać.We wtorki dwie ostatnie lekcje to w-f ,na którym nie będę ćwiczyła,będę miała godziny wolne,z czego się niezmiernie cieszę.
Ahh,męczące to wszystko będzie.Nie mam jeszcze super,extra formy.Szybko się męczę.Tyle godzin w szkole+ wczesne wstawanie+jazda busami(czego nie lubię,ze względu na chorobę lokomocyjną).
Boję się,czy  sobie poradzę,czy klasa mnie zaakceptuje.Właśnie-klasa.Ludzie nie są chyba najgorsi,ale rewelacji też nie ma.Ogólnie klasa podzielona na grupki.
No zobaczymy jak to będzie.Zobaczymy...
Pauliśka. (15:39)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz