wtorek, 1 marca 2011

01 marca 2011
To mój ostatni dzień bycia ''dzieckiem''.Teoretycznie jutro będę już dorosła.Tylko teoretycznie,bo ja nadal się czuję jakbym miała 15 lat.;) I dzieckiem będę zawsze dla moich rodziców.Ale mi te latka poleciały...Przez moją chorobę,ponad rok mam tak jakby ''wycięty''.Czas leczenia i wychodzenia na prostą był taki...nie mogę znaleźć na to nawet odpowiedniego określenia.Czułam się tak jakby na ten okres czas się zatrzymał w miejscu.Ciągło się to tak powoli...Miałam 16 lat.Niedługo minie drugi rok od wykrycia tego potwora.Już dwa lata.A w lipcu miną dwa lata od ostatniego naświetlania,zakończenia leczenia.Czas,gdy jestem zaleczona płynie sto razy szybciej,od czasu walki.Może teraz mija aż za szybko?Niedawno był początek roku szkolnego,a za 4 miesiące będą wakacje.Jakoś uciekają mi te dni.Szkoła,dom,lekcje,telewizor,sen.I tak w kółko.

W czasie ferii nie uczyłam się na to głupie PO.Dzisiaj powiedziałam mojej wychowawczyni,że miałam dużo wyjazdów do lekarzy,i zabrakło mi czasu.Powiedziała,że porozmawia z panią dyrektor,żeby mi dali jeszcze chociaż dwa tygodnie na naukę.Najgorsze jest to,że PO z 1 klasy to sama beznadziejna teoria.I aż mnie głowa boli jak myślę że MUSZĘ się tego nauczyć.
Dopiero minął drugi dzień szkoły,a ja nie mam już sił.

W piątek nie idę,na szczęście.Jadę do endokrynologa.Pani dr zgodziła się mnie przyjąć do przychodni dziecięcej,mimo że w piątek będę już 18-letnią panną.
Pauliśka. (19:17)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz