wtorek, 5 kwietnia 2011

05 kwietnia 2011
Siedzę sobie i jem paluszki.Na stoliku stoi butla wody,niegazowanej oczywiście.Przestały mi smakować napoje gazowane.Nawet pepsi nie lubię.
Już zapomniałam jak to jest zjeść coś bez popijania.Przez ten brak śliny nie zjem bez picia nawet małej kanapeczki.Ciągle muszę popijać,bo mam tak sucho w buzi.To takie nie wygodne.Jak gdzieś wychodzę muszę mieć przy sobie butelkę z piciem.W nocy czasami budzę się,żeby się napić.
Przerypane jednym brzydkim słowem.
No ale dobra koniec narzekania.Zawsze mogło być gorzej.
Jutro jadę do rehabilitanta.Zobaczymy co mi powie.Oby zlecił mi coś co pomoże.Ostatnio nie mogę usiedzieć na lekcji,tak bardzo boli mnie kręgosłup.Jak wracam do domu to aż mi się płakać chce z bólu.I ręka nadal mi drętwieje.
W piątek jadę do DCO.Jeśli okaże się,że sama muszę sobie załatwić i endoskopię i rezonansy...to tak się wkurzę!Na Bujwida pani doktor mi wszystkie badania ustalała i pilnowała,zeby były regularnie...Coś mi się wydaje,że będę coraz bardziej niezadowolona z tej przeprowadzki na Hirszfelda.
Dopiero wtorek,początek tygodnia a ja nie mam już sił.
Zaraz zasnę.

http://img153.imageshack.us/i/b3b3f83486.jpg/

Moja koleżanka z oddziału-Ania potrzebuje pomocy.W szczególności krwi.Gdyby ktoś mógł i chciał to może jej ją podarować.
Ancia to wesoła dziewczyna,która nie traci nadziei.Leczy się od początku życia,mnóstwo czasu spędza w szpitalach,mimo to potrafi cieszyć się życiem.
http://www.tvp.pl/opole/aktualnosci/spoleczne/drobna-ale-silna-ania-potrzebuje-pomocy/4122307
Pauliśka. (17:57)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz