piątek, 8 kwietnia 2011

08 kwietnia 2011
W środę byłam u rehabilitanta.Ogólnie doktor w miarę ok.Powiedział,że przez czas leczenia wszystko mi się zastało,mało ruchu,dużo leżenia.A teraz do szkoły i nagle taka duża dawka ruchu...
Nie mogę mieć bioprądów i podobnych cudów,bo miałam nie tak dawno radioterapię.Będę miała jakieś ćwiczenia.Muszę w rejonie znaleźć ośrodek gdzie będę jeździć.
Dzisiaj byłam w DCO,i nie było tak źle jak myślałam że będzie! Miałam wizytę na godzinę 11 i równo o 11 poproszono mnie do gabinetu.Prowadzi mnie pani doktor,która zajmowała się mną tam jak jeździłam na naświetlania.Była bardzo miła.Na korytarzu rzuciła do ordynatora takim tekstem ''Pamiętasz naszą małą pacjenteczkę?'' Na co ten odpowiedział: ''Paulinkę...no pewnie!'' i szeroki uśmiech do mnie.Dzięki temu doktorowi wykryli mi przerzuty.To on wysłał mnie na PET-a.
Czekałam na tej samej poczekalni,na której czeka się na naświetlania.Aż miałam dreszcze jak zobaczyłam drzwi z napisem CLINAC.Dwa lata temu prawie codziennie do nich wchodziłam,leżałam tam 30 minut,wychodziłam.Z dnia na dzień bardziej zmęczona,zniechęcona.Z dnia na dzień z brzydszą skórą,z coraz mniejszą ilością włosów na głowie i coraz bardziej bolącą buzią.No i coraz większą chęcią na soczek albo owoce,które były mi kategorycznie zakazane.Dwa lata...to w kwietniu 2009 pierwszy raz zagościłam w Dolnośląskim Centrum Onkologii.Kiedy te dwa lata minęły?Mi się wydaje,że to było tak niedawno...Okazuje się,że jestem tam bardzo znana.Dużo osób mnie pamięta,dużo osób sympatycznie się uśmiechało.
Miałam zrobione RTG płuc.Jaki tam mają sprzęt! Łohoho...jeszcze takim nie miałam robionego prześwietlenia.Taki inny,nowoczesny.Rezonans twarzoczaszki mam 26 maja,w dzień matki,w moje imieniny i w urodziny mojej pani doktor z Bujwida.Rezonans mózgu odpuszczamy-nie jest potrzebny.Endoskopię muszę sobie ustalić,mam skierowanie.Mama w poniedziałek będzie dzwoniła do MEDICUSA we Wrocławiu,podobno jest tam miło.Pojadę wszędzie oby tylko nie na endoskopię na Borowską,do tej pięknej i cudownej pani profesor...
Ogólnie nie jest tam najgorzej.Więc będę spokojniej spała:)
Jedyne co mnie gnębi to tamtejsze widoki.To zakład teleradioterapii-masa ludzi z wypaloną skórą,rozmaitymi guzami itp.Jak patrzę na te odczyny popromienne od razu przypomina mi się moja 'spalona' szyjka.Oj jak to piekło.
No ale trzeba być silną i wytrzymać.Zostało jeszcze 3,5 roczku kontroli.
Czy damy radę?
-Tak damy radę! :)
Pauliśka. (21:44)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz