środa, 13 kwietnia 2011

13 kwietnia 2011
Wczoraj byłam u endokrynologa.Trafiłam na bardzo fajnego lekarza-miły,widać ze zna się na tym co robi,dokładny no i przystojny;)Porozmawiał ze mną,opowiedział,wytłumaczył.Końcem kwietnia będę miała badanie w kierunku choroby Hashimoto.Eh.Zawsze coś.No ale co poradzić?

Ostatnio tak bardzo denerwują mnie ludzie.Niektórzy oczywiście.Coraz częściej dostrzegam w nich fałsz,obłudę,ciekawość.Lubią wchodzić z butami w cudze życie i się nim interesować nie widząc własnych wad i problemów.
Irytują mnie starsze panie,które gdy zachorowałam składały ręce jak do modlitwy wykrzykując ''O Boże! przecież to dziecko ma dopiero 16 lat i ma raka! ona taka młodziutka!'' Jak wyszłam do sklepu,gdy byłam na pierwszej przepustce przed leczeniem,to nagle zabrakło im zapałek,papieru toaletowego,albo śmietanki do kawy.Leciały do tego sklepu jak pszczoły do miodu.Bo przecież trzeba było zobaczyć ''tą co ma raka'',''tą na którą wydano wyrok''.I zadawać mojej mamie głupie pytania.Bidulki były tak przejęte moim losem,że nie zdążyłam nacieszyć się życiem.
Jak po terapii wróciłam do domu i wyszłam na spacer,nie kryły zdziwienia.
''Ona tak dobrze wygląda?!''No tak.Przecież dla nich satysfakcją było by ujrzenie mnie bez peruki,z kroplówką,i najlepiej leżącą na kozetce.Taką sensację z tego robiły.A teraz po kilkunastu miesiącach zdarza mi się słyszeć od tych samych osób takie teksty: ''A bo to młody organizm,to co to taki rak dla młodej...''.Śmiać mi się wtedy chce.Najpierw się litują,podziwiają że wygrałam,a później mówią że taki rak to pikuś.
Tylko żeby wiedziały co to znaczy mieś takiego ''pikusiowego raka'' i z nim walczyć.Chciałabym mieszkać w dużym mieście,gdzie znałoby mnie tylko kilka osób.A nie tak jak tu.Każdy zna każdego.Każdy każdym się interesuje.
A jeszcze bardziej denerwują mnie moje ex-koleżaneczki,przyjaciółeczki.Gdy byłam zdrowa to wiedziały do kogo lecieć z problemami,prośbami...A gdy ja potrzebowałam pomocy najzwyczajniej  w świecie miały mnie gdzieś.Nawet nie powiedzą mi ''cześć''.To samo z moim byłym chłopakiem.Wielkie zauroczenie,a jak zachorowalam: ''sorki,nie układa nam się''.
No ale mniejsza o to.Życie.Raz dobrze,raz źle.
Kurcze! na prawdę jestem marudą i lubię narzekać.
Pauliśka. (20:35)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz