środa, 15 czerwca 2011

15 czerwca 2011
Nie mam nastroju.Dlaczego?Bo jutro dzwonię do DCO dowiedzieć się,czy jest mój wynik z MR.A jak będzie to w piątek do Wrocławia go odebrać.Jak nigdy boję się wyniku z rezonansu.Po prostu się boję.Dlatego,że to ten wynik będzie kluczowy-ma albo potwierdzić brak wznowy,albo...no właśnie.
Za bardzo się przejmuję,za dużo o tym myślę.Szczerze mówiąc po tym zamieszaniu,jakie narobiła profesor nie mogę do siebie dojść.Wszystkiego się boję.Wpadam w panikę jak gorzej się czuję,jak zaboli mnie gardło.Ostatnio męczy mnie ropny katar,i oczywiście przez to nie mogę wysiedzieć spokojnie na tyłku,bo w głowie wirują mi najróżniejsze myśli.Dostałam na ten katar antybiotyk,jakiś nowy nigdy go nie brałam-trzydniowy.Do tej pory boli mnie po nim brzuch...
To podejrzenie wznowy strasznie źle na mnie wpłynęło.Przywróciło mnie z powrotem na ziemię,do rzeczywistości,którą jest to że wszystko się może zdarzyć.Przez ostatnie miesiące chyba byłam zbyt pewna siebie-wręcz byłam przekonana że każde badanie jakie mi wykonano wyjdzie dobrze i nic nie stoi na przeszkodzie żebym planowała swoją przyszłość.I wtedy taki szok.I rozczarowanie sobą.Ciągle myślałam wtedy :"No Pauliś,nie jesteś taka fajna i silna." A byłam taka pewna że rak mi już nie podskoczy.No i niby nie podskoczył.Pani profesor tylko mnie nastraszyła i sprawiła że na 3 tygodnie odechciało mi się żyć.Za mój stan emocjonalny powinnam właśnie jej podziękować...
Trochę zmniejszyła się moja wiara w siebie i w swoje szczęście.Będę potrzebowała czasu,żeby ją z powrotem podbudować.

Nieoficjalnie od dziś zaczynam wakacje.Wczoraj pisałam ostatni sprawdzian.Oceny końcowe nie są szczytem moich marzeń...Nic jednak nie poradzę,że mam trochę słabszą pamięć,koncentrację i przede wszystkim dużo opuszczonych godzin lekcyjnych.A to robi swoje.

Dziś przez pewnego młodzieńca poczułam się staro.Czekałam na przystanku,w pewnym momencie przyszła kobieta z około 4-letnim synkiem.Chłopczyk usiadł koło mnie i po zaprezentowaniu mi szerokiego mlecznozębnego uśmiechu powiedział:"Dzień dobly,pani tes jest tak goloncio?bo ja się lospływam".
Pauliśka. (17:09)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz