wtorek, 27 grudnia 2011

27 grudnia 2011
I po świętach.Koniec obżarstwa.
W dalszym ciągu nie czuję się najlepiej.Mam straszny katar i bez przerwy kaszlę.Ogólnie mam poświątecznego lenia,jest prawie 14.a ja śmigam w piżamce.A co się będę! Relax,take it easy.A referat na WOS sam się zrobi...
Przeczytałam jedną z książek,które wykorzystam do prezentacji maturalnej-Kwiat Pustyni.Jestem wstrząśnięta,tym jak ciężkie życie mają niektóre kobiety z Afryki...Swoją drogą-znacie jakieś ciekawe książki przedstawiające Afrykę i jej mieszkańców?

W styczniu mam mieć:wizytę u endokrynologa,kontrolę onkologiczną i laryngologiczną w DCO,endoskopię.Mamunia dzwoni do przychodni gdzie chodzę do "endo",chce mnie zarejestrować,i co słyszy?
-yhyymmm...To na 15-stego maja.
 Dobrze.Co tam,że miałam być na początku stycznia.Kilka miesięcy w tę,czy w tę.Jaka to różnica?
Grr...
To teraz dzwonimy do MEDICUSA.Prywatnie na 27-go stycznia.Na NFZ trzeba ze skierowaniem osobiście przyjechać i się zarejestrować w okienku,nie przez telefon.A termin nie wiadomo na  kiedy by był.Więc chyba pojadę prywatnie.Choć ostatnio jak byłam,Pani Doktor w rejestracji powiedziała,że będę stale tu jeździła,żeby mnie zarejestrować na NFZ na styczeń.Ale tak to jest.
Mam nadzieję,że chociaż do DCO się wbiję w styczniu.

Znów robię się przewrażliwiona.Macam się po szyi,szuka powiększonych węzłów,które przecież mogą być przerzutami.No bo przecież mnie coś tam zabolało, zaszczypało.Dzień przed wigilią miałam niemiły incydent.Siedzę,a tu nagle ciach! czerwona plamka na koszulce.Krew leciała mi z nosa ok.15 minut.Mam nadzieję,że przyczyną tego było TYLKO osłabienie.Miałam niskie ciśnienie.
Zbyt się wszystkim przejmuję,troszkę wyolbrzymiam.Ale co zrobię,jak nie umiem inaczej?wiem,masakra ze mną.
Pauliśka. (14:10)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz