czwartek, 25 czerwca 2009

25 czerwca 2009
zaraz będę miała toczoną krew,bo mam hem.9,9 a na naświetlania trzeba mieć powyżej 10 ;]
no ale co tam,taka ładna czerwona krewka szybko zleci ;)
dziś nie czuję się najgorzej.No tylko to gardło...Miałam robiony wymaz z niego.Mam nadzieję że to nie grzyb...choć jeszcze nigdy nie miałam grzyba w buzi...a na oddziale niektórzy dostają po pierwszym cyklu...no trudno zobaczymy...co ma być -to będzie...
daję radę Z nadżerkami i odczynami po radioterapii to z grzybem też sobie poradzę.
właśnie...martwi mnie moja szyja...jest w fatalnym stanie...a będzie w jeszcze gorszym...robi mi się odczyn popromienny i jest narazie czarna,przypalona...a będzie poparzona...no ale cóż.Skutki uboczne są niestety nieuniknione.Po jakimś czasie wszystko wróci do normy i się ślicznie zagoi.
A co to sie stało że taka ładna pogoda w ogóle?
wczoraj deszcz,dzisiaj słońce i człowiek chodzi zakręcony jak słoik-przynajmniej ja tak reaguję na tak gwałtowne zmiany atmosferyczne;]
zostało mi 7 albo 8 naświetlań.Ponad 30 mam za sobą.Kurde tyle wytrzymałam.Zobaczymy jakie będą efekty...wrrr...aż się boję.Ale tylko troszkę.Jednak prawdą jest to że pozytywne nastawienie to połowa sukcesu.Ja takie nastawienie miałam od początku leczenia i jakoś przez to brnę.Kto wie jakby było gdybym się poddała.?może gorzej?
na początku oczywiście miałam doła...i to dużego.Ale wiem że to że się załamałam było błędem.Ale wiadomo...dowiedzieć się tak nagle że jest się chorym na raka,tydzień później zostawiła mnie osoba na którą myślałam że mogę liczyć.To był dodatkowy cios.Ale dałam radę.Dzięki prawdziwym przyjaciołom i rodzinie.Kocham ich.;*




teraz poznaję nowych ludzi,którzy są o niebo lepsi od tych wszystkich 'niby-przyjaciół',którzy się ode mnie odwrócili.Poznałam naprawdę fajnego,sympatycznego chłopaka.Też po chorobie.Dużo mi pomógł.Mam nadzieję że ta znajomość będzie trwała długo...;) Dlatego pozdrowienia dla Ciebie ;* hihi 
Pauliśka. (14:57)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz