środa, 24 czerwca 2009

24 czerwca 2009
zostało mi 10 naświetlań.I kilka chemii.A później to się wszystko okaze...czy operacja,czy naświetlania...ale to za trochę czasu,bo muszę od zakończenia radioterapii czekać dwa miesiące,żeby móc wykonać badanie PET.Ktore będę miała już drugi raz.Nie było najgorsze,tylko to do picia takie ohydne...;] ale kto jak kto-ja muszę dać radę.!

Mam nadzieję że w lipcu wyjdę na jakąś przepustkę w końcu...ale to narazie marzenia...
wszystko zależy od mojego stanu w jakim wtedy będę.I przedewszystkim od stanu mojej buzi.Bo nie pojadę przecież cała obolała,że nie wytrzymam i zaraz będę wracać na szpital.Wolę poczekać i pojechać w pewności.

mmmm...nie ma to jak być tu z mamą...;) z ciocią i tatą też jest ok-bo musi ktoś być ze mną-lekarze wymagają.Ale z mamką najlepiej;* i nigdy nie miałyśmy ze sobą takich dobrych relacji jak teraz.

 serce   tak bardzo tęsknie za moją siostrzyczką....ale ona nie może przyjechać bo po pierwsze jest za mała,a po drugie płakała by bo chciałaby mnie zabrać do domu,a po trzecie to ja bym wyła też ;(;*

zaraz biorę się za śniadanko;) a później na radioterapię.A później.?to jeszcze niewiem,ale pewnie będziemy gadać znów z mamą do późnego wieczora.No chyba że książkę poczytam ;)



pozdrawiam wszystkich ;)
Pauliśka. (08:28)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz