Wczoraj byłam we Wrocławiu. Zarejestrowałam się na 14. grudnia do DCO na kontrolę. Będąc niedaleko kliniki wpadłam w odwiedzinki. Miałam nadzieję, że uda mi się spotkać kolegę Remika, ale akurat dzień wcześniej pojechał na chirurgię. Szkoda, bo bardzo chciałam go zobaczyć, pogadać. Trzymam za niego mocno kciuki, musi mu się udać drugi raz zwyciężyć!
Mojej Ulubionej Doktor też nie było. Za to spotkałam pielęgniarki i kilku lekarzy, którzy mnie nie poznali, dopiero jak przypomniałam nazwisko to skojarzyli. Rozmawiałam też z panią psycholog, którą też bardzo lubię. Zostałam bardzo miło przyjęta przez personel, jak zawsze. Aż mi się przykro zrobiło, że muszę jeździć do DCO na kontrolę, a nie tam. O DCO nie mogę niestety wypowiedzieć się tak pozytywnie.
15. grudnia we Wrocławiu odbędzie się spotkanie pacjentów wyleczonych choroby nowotworowej, postaram się być. To świetna okazja żeby spotkać dawnych znajomych, lekarzy, pielęgniarki, poopowiadać, powspominać.
Niedawno wróciłam do domu z nauki jazdy. Dziś było już trochę lepiej. :) A za chwilkę zabieram się za prezentację o Marii Grzegorzewskiej- ma ktoś jakieś ciekawe informacje o niej, i zechciałby się podzielić :)?
ooo to pani od dzieci chyba niesłyszących;/ studiowałam surdo kiedyś
OdpowiedzUsuńSporo informacji o Marii Grzegorzewskiej znajdziesz w internecie, jest dość szczegółowo scharakteryzowana i ona i jej dorobek pedagogiczny. Pozdrawiam, Katka.
OdpowiedzUsuńMiło jest czytać, że u Ciebie, kochana, wszystko w porządku.
OdpowiedzUsuńJa też, niestety, muszę zrobić badania i zapisać się do swojego profesorka - neurochirurga. Boję się troszkę, bo wydaje mi się, że coś złego może się tam dziać...
Ale cóż - nie przekonam się, jeśli nie zrobię badań.
Zapraszam po wyróżnienie -Liebster blog
OdpowiedzUsuńPytania i zasady są tutaj http://dompodsosnami.wordpress.com/2012/11/15/odpytali-mnie/