niedziela, 23 grudnia 2012

DCO, koniec świata, święta itp. :)

Witam po kolejnym końcu świata, jak widać odporne z nas stworzenia. Żeśmy się rakowi nie dali, to i koniec świata przetrwamy:) Tyle już tych końców przeżyłam, że ojoj. I szczerze bałam się tylko jednego- mojego małego prywatnego końca świata w kwietniu 2009, gdy mój świat się zawalił przez diagnozę, którą usłyszałam. Na szczęście mam okazję budować go na nowo, i mam wielką nadzieję, że już nigdy nie legnie w gruzach.
W piątek byłam na kontroli w DCO. Poszło sprawnie, expresowo wręcz. Mojej Kochanej Laryngolog nie było, szkoda. Chciałam złożyć jej życzenia, i wymienić choć kilka zdań. Bez nerwów się nie obyło, zdenerwowała mnie pewna urocza starsza Pani w poczekalni, była ( prawdopodobnie) z mężem. Gabinet mojej onkolog został przeniesiony w inne miejsce, gdy go znalazłam, grzecznie powiedziałam innym czekającym "dzień dobry" , usiadłam. Akurat obok Tej Paniusi było wolne miejsce. A ona mierzy mnie od góry do dołu ciekawskim spojrzeniem i "szepcze" do swego towarzysza " Ty, ona też tu?". Słysząc to nie zostałam obojętna i też  posłałam jej diabelskie spojrzenie. A ta dalej się gapi. W końcu zostałam wezwana do gabinetu, wstałam jak dama z wyprostowanym kręgosłupem, zarzuciłam włosami i z dumą weszłam do gabinetu posyłając uśmieszek w kierunku tejże Pani. Minę miała bardzo interesującą.  Denerwuje mnie to. Ja rozumiem, że starsi ludzie często są ciekawscy, że trzeba mieć cierpliwość, ale w takich sytuacjach nie czuję się komfortowo. Tym bardziej, że często spotykam się tam z takim odbiorem. Młodzi ludzie też niestety chorują na nowotwory. A czasem jak siedzę tam na poczekalni mam wrażenie, że ci starsi ludzie myślą, że to tylko ich spotyka takie nieszczęście. No ale cóż, trzeba się przyzwyczaić. :)
  Nabyłam skierowanie na endoskopię- to już niedługo, 10. stycznia. Staram się zachować spokój, ale to wewnętrzne napięcie i niepewność mnie przytłaczają. Nie lubię tego badania, mimo że teraz robię je w innym miejscu, gdzie jest naprawdę sympatycznie, niesmak pozostał. Jednak moment po skamerowaniu mojego jakże brzydkiego gardła jest piękny- gdy słyszę, że jest w porządku. Obym i tym razem to usłyszała.
W DCO miałam RTG płuc, w lutym mam jechać na USG brzucha.
 Endokrynologa trzeba też zaliczyć, więc mamuśka zadzwoniła, żeby mnie zarejestrować. Co usłyszała? "Hm...na NFZ proszem paniom to dopiero na październik 2013. Ale jeśli chce pani prywatnie to na 17. stycznia."
Haha:)! Czyli jadę w styczniu.

W poniedziałek zdałam egzamin teoretyczny z prawa jazdy. Jaka byłam zestresowana! Bezbłędnie było, a jak! Praktyka pójdzie pewnie gorzej, ale trzeba myśleć pozytywnie. 

A poza tym- WESOŁYCH   ŚWIĄT!
Dużo szczęścia, bo przecież żyje się lepiej gdy jesteśmy szczęśliwi.
Mało zmartwień i kłopotów, bo po co nam one?
Miłości, bo każdy chce kochać i być kochanym. 
Spokoju i odpoczynku, bo nie można żyć w ciągłym biegu. 
Wyrozumiałości i życzliwości dla innych, choć to wcale nie łatwe. Ale chociaż się starajmy.
Otaczającej nas dobroci  i ciepła, jest wtedy tak miło. 
A przede wszystkim zdrowia, bo bez niego wszystko inne nie wydaje się takie piękne...


3 komentarze:

  1. Kochana, wszystko będzie w porządku, a jakże inaczej może być?! Tobie również pięknych, niezapomnianych świąt życzę. Zasługujesz na nie, jak nikt inny. Trzymaj się cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymam kciuki, dziekuję za życzenia - pozdrawiam i życzę Ci przede wszystkim dużo zdrowia, szczęścia i spokoju.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne i mądre życzenia- Tobie również życzę tego samego. Zwłaszcza zdrowia . Ściskam mocno.

    OdpowiedzUsuń