niedziela, 1 grudnia 2013

4 lata.

Adaś...
Wczoraj minęły 4 lata. Nie mogę pogodzić się z tym, że ja od czterech lat jestem wyleczona, a Ciebie od czterech lat nie ma. Nie tak miało być. Miałeś tyle planów, tyle wiary i nadziei. I tyle optymizmu, że starczyło Ci go na tyle, by mnie nim zarazić. Pamiętam jak pocieszałeś mnie i dawałeś pozytywną dawkę energii, gdy miałam jakieś zawahania.
Kiedy ten czas zleciał? Wydaje mi się, że wrzesień 2009 był tak niedawno. Wtedy się poznaliśmy. Pamiętam dokładnie nasze seanse filmowe na sali nr 5, i to jak ciągle wyganialiśmy mamuśki na zakupy, żebyśmy mogli na luzie pogadać. Twój ciepły uśmiech i piękne brązowe oczy, choć zmęczone to pełne nadziei.


1 komentarz:

  1. Czasem odchodzą nasze anioły
    I nagle w miejscu staje czas
    A z nimi cząstka nas odchodzi
    I wielki smutek marszczy twarz
    Czasem na chwilę gaśnie słońce
    Duszę wypełnia gęsty mrok
    Nikną nadzieje i marzenia
    I w pustce ginie tęskny wzrok
    Czasem odchodzą dobrzy ludzie
    Co nam pomogli w życiu wiele
    I próżno wtedy pytać Boga
    Czemu odchodzą przyjaciele
    Lecz oni ciągle przecież żywi
    Nadal wytrwale są wśród nas
    Ich dusze przy nas pozostały
    Tylko ich ciała zabrał czas...[*]

    OdpowiedzUsuń