piątek, 19 marca 2010

18 marca 2010
      Nie pomaga ciągłe powtarzanie sobie,że jest fajnie.Bo wcale nie jest,tak jakbym chciała żeby było.Niby zdrowie się systematycznie poprawia,z czego się oczywiście cieszę! Ale jednak w moim życiu czegoś brakuje...brakuje mi takiej niezależności,normalności,zwykłego trybu dnia.Przed chorobą było inaczej, przeciętne dni były pełne różnych rzeczy do zrobienia,miałam masę planów...chodziłam do szkoły,odrabiałam lekcje,uczyłam się,sprzątałam,czasem gotowałam,pilnowałam siostry,spotykałam się ze znajomymi...A teraz na nic nie mam ochoty,nic mi się nie chce...nie wiem,może potrzebuję trochę czasu,zeby po tym wszystkim odpocząć i wszystko sobie poukładać.Do szkoły nie chodzę,bo mam lekcje w domu,uczę się tego co muszę,a powinnam sama jakoś nadrabiać zaległości,ze znajomymi spotykam się raz na jakiś czas...i czasami czuję się taka samotna.Mam przyjaciółkę.Ale chciałabym mieć bratnią duszę płci przeciwnej,kogoś kto by przytulił i pocieszył jak jest źle...
Ogólnie strasznie się rozleniwiłam,i choć się staram wyrzucić z siebie tego lenia,to mi to nie wychodzi...


Ech.No ale póki co muszę popracować nad sobą.I to tak ostro.
Pauliśka. (18:08)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz