niedziela, 28 marca 2010

27 marca 2010
Pogoda była wczoraj cudowna!Prawdziwa wiosna! Wczorajszy dzień był jak najbardziej udany.Lepiej się czułam.
Rano pojechałam z mamą i siostrzyczką do laboratorium zrobić morfologię.Miałam mieć ją zrobioną we wtorek,jak byłam jeszcze chora,ale cóż pani pielęgniarce nie chciało się przyjechać.Chociaż lekarka na domowej wizycie zapewniała,że jakaś pani przyjedzie pobrać mi tą krew.Ech...Ale za to morfologia wyszła mi pięknie! Hemoglobina-12,9
                                           -Leukocyty-5,3 tys.
                                           -Erytrocyty-4,41 mln.
                                           -Płytki krwi-230 tys.
No z takich wyników to ja jestem zadowolona;)
Później pochodziłyśmy jeszcze po sklepach i po targu,bo wiosna już,więc coś letniego by się przydało.I tam spotkałam chłopaka,na oko mógł mieć jakieś 19-22 lat.Widać,że był taki chory.Miał nogi takie powykrzywiane,na dodatek zgarbiony,i o kulach.I tak stał i zbierał drobne.Zrobiłam dobry uczynek,i dałam mu monetkę.Na prawdę szkoda mi go było,ale takimi ludźmi powinny się zajmować odpowiednie instytucje.Tym bardziej że to nie był jakiś pijak,udający chorego i zbierający kasę na fajki albo alkohol.Bo jak wracałam to widziałam,że za te pieniądze,które miał w tym kubeczku chyba sobie kupił jedzenie,bo siedział na ławce i jadł bułkę...taki drobny gest,a poprawil mi humor.Mogłam komuś pomóc,w miarę możliwości.
A po południu też było fajnie,bo byłam z Antkiem i Irkiem na spacerze w lesie.Z aparatem oczywiście...;)

Już niedługo święta...a dopiero było Boże Narodzenie...ale ten czas zasuwa do przodu.Dni mijają tak pewnie zanim się obejrzę,już będą wakacje.A po wakacjach wrzesień-czyli szkoła.Powrót do szkoły będzie dla mnie pewnie strasznie trudny.I nie tylko ze względu zaległości.To nowa szkoła,nowa klasa...prawie nikogo tam nie znam...No ale nie ma co martwić się na zapas.Może akurat wszystko jakoś się ułoży?
Pauliśka. (08:21)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz