środa, 16 lutego 2011


16 lutego 2011
Mam wynik rezonansu kręgosłupa.
Więc tak:
-ODCINEK LĘDZWIOWO-KRZYŻOWY: Odprostowana lordoza lędźwiowa.Skoliotyczne lewostronne wygięcie kręgosłupa lędźwiowego.Przestrzenie międzykręgowe w normie.Intensywność sygnału z krążków międzykręgowych i struktur kostnych jest prawidłowa.Wyodrębniającej się przepukliny krążka międzykręgowego nie stwierdza się.Nie wykazano cech stenozy wewnątrzkanałowej ani wewnątrzotworowej.Nie stwierdza się zmian podejrzanych onkologicznie.Stożek rdzeniowy i włókna ogona końskiego w obrazie MR prawidłowe.

-ODCINEK SZYJNY:Zniesienie fizjologicznej lordozy szyjnej.Brak cech stenozy kanału  kręgowego i otworów międzykręgowych.Krążki międzykręgowe w normie.Cechy stłuszczenia szpiku licznych trzonów,najprawdopodobniej po radioterapii.Rdzeń szyjny nie uciśnięty,o prawidłowej intensywności sygnału.

Tak się prezentują opisy badania.Pani neurolog patrząc na te wyniki skierowała mnie do lekarza rehabilitacji (termin zaklepany na 6 kwietnia),który ma mi ustalić ćwiczenia i rehabilitację.Może jak mnie zrehabilitują to nie będzie mnie ten kręgosłup tak bolał i nie będę miała tych skurczy i drętwień.Badanie krwi w kierunku osteoporozy wyszło dobrze,więc to schorzenie łaskawie mi darowało.

Dziś byłam na Bujwida.Pogadałam z lekarzami i przetłumaczyli mi wszystko.Powiedzieli otwarcie,że moja choroba dotyka głównie dorosłych i zajmują się nią radioterapeuci.Na Bujwida nie ma żadnego lekarza o tej specjalizacji.NA Hirszfelda natomiast jest ich mnóstwo.Powiedzieli,że oni by z chęcią mnie zostawili,ale dla mnie bardziej korzystne będzie jednak przeniesienie.Tam mieli wiele takich przypadków i wiedzą jakie są powikłania,dolegliwości.Lekarze z Bujwida każdy wynik,każdą moją skargę że coś nie boli,coś i dolega konsultują właśnie z radioterapeutami.Więc po co to ciągnąć?
Będę jeździć do pani doktor,która prowadziłą mnie w czasie  naświetlań,więc nie będzie najgorzej.
Jakoś się przyzwyczaję.Najbardziej przerażają mnie widoki na poczekalni w tamtym szpitalu.Ale da radę.Chyba.
Dziś pani doktor spytała czy potrzebuję rozmowy z psychologiem i jeśli będzie trzeba dostanę antydepresanty.Zdziwiłam się słysząc to pytanie i zapytałam dlaczego.Pani doktor powiedziała że mnie nie poznaje,bo zawsze byłam pełna energii,wygadana, a dziś jestem przygnębiona i zamknięta.Hm...może i rzeczywiście w ciągu ostatnich tygodni nie dopisuje mi humor i może jestem przygnębiona.Sama nie wiem czemu.Po prostu nic mi się nie chce,na nic nie mam ochoty,mało się śmieję.Ale raczej obejdzie się bez antydepresyjnych tabletek.Może to osłabienie sił.Chwilowy brak mocy.Nie wiem.

Na poczekalni rozmawiałam z mamą małej dwumiesięcznej dzidzi...u której wykryto neuroblastoma...Nie rozumiem tego.Takie małe dzieciątko i już taka choroba???Przecież to jest okropne!To maleństwo jest takie przesłodkie.Jak pomyślałam ile będzie musiało przejść,płakać mi się chciało.Już od pierwszych miesięcy życia taka męczarnia.I już miał jedną chemię...

Miałam jeszcze dziś USG szyi i brzucha.Z moim brzucholem wszystko w porządku,z szyją też.

Ostatecznie daję sobie spokój z tymi wnioskami do NFZ o dalszą kontrolę na Bujwida.Skoro w DCO będzie mi lepiej,to będę jeździć tam.A na Bujwida pewnie zawitam nie raz.W końcu mam zamiar zostać wolontariuszką w MAM MARZENIE.Tylko mam dylemat-od tych wakacji czy po maturze?

Ogólnie jestem padnięta.Chyba pójdę spać.
Pauliśka. (17:01)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz