wtorek, 9 sierpnia 2011


09 sierpnia 2011
Dostałam maila z pytaniem dlaczego mój blog nazywa się pampa,a nie np.walka z rakiem,czy coś podobnego.
Nie wiem czy o tym pisałam,pamięć mam kiepską.
Pampa to taka moja ksywka,wymyślona przeze mnie samą.A było to tak:Gdy Paulisia była jeszcze malutka ( i zdrowa,to były czasy!),nie potrafiła powiedzieć Paulina.Jak ktoś się pytał:Jak masz na imię dziewczynko?,odpowiadałam : Pampa.I tak się zaczęło,mamunia tak na mnie zaczęła mówić,tato i dziadek też.Babcia upiększyła-Pampusia.I tak zostało do dziś,dużo osób z rodziny bliższej i dalszej często tak do mnie zwracają.Mama kiedyś mi opowiadała,że jak czekała ze mną na poczekalni do lekarza a ja pobiegłam rozrzucać ulotki,zawołała : Pampa chodź tu!.
A jakaś starsza paniusia odezwała się:Wie pani,taka ładna dziewczynka a tak ją pani skrzywdziła.No cóż to w ogóle za imię.Mama wytłumaczyła,że nie jestem Pampa tylko Paulinka.
Już wiadomo skąd " Pampa".Jak zakładałam bloga nie miałam pomysłu na nazwę.I tak wyszło.

Ostatnio byłam z mamą i Olą na grzybach.Tato i brat wpadli do domu z pełnym koszykiem,dumni.Naśmiewali się,że my byśmy muchomorów naznosiły.Phi,kto jak kto,ale ja to grzyby zbierać umiem.Urażone poszłyśmy w las.I wróciłyśmy z takimi okazami,że ho ho.Mężczyźni nie ukrywali zdziwienia:)
Grzybów nie lubimy i nie gotujemy z nich nic,dajemy albo cioci albo sąsiadom.Ale chociaż jest frajda z chodzenia po lesie i zawodów kto znajdzie więcej.Nawet mamę nauczyłam odróżniać dobre od trujących.

Jaką macie pogodę? u mnie beznadziejnie.W niedzielę było dość ciepło do południa a później wiatr,deszcz.

Pauliśka. (23:00)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz