wtorek, 21 lutego 2012

21 lutego 2012
A tak się cieszyłam,że wszyscy w domu mieli grypę a ja się wybroniłam i nie zaraziłam.Do czasu.Wczoraj  mnie też dopadło.Byłam u lekarza,mam siedzieć w domu.No to siedzę,a dokładniej leżę.Z kaszlem,gorączką i okropnym katarem.

Czasami mam dziwne stany emocjonalne.Nie umiem zapanować nad pewnymi rzeczami,czasem myślę o sobie "Ty wariatko!".
A chodzi np.o włosy.Mimo,że istniała możliwość że nie odrosną,odrosły.Już dość dawno.I już 1,5 roku chodzę bez peruki.Wiem,że to są moje włosy i nic się z nimi nie stanie,ale...
Gdzieś tam w tej mojej główce rodzą się jakieś głupie myśli i odruchy.Jak wieje wiatr,boje się że spadną mi włosy.Na lekcji czasem dotykam czoła,żeby wyczuć czy nie wystaje mi taka gumka jak była w peruce.W nocy czasem się zrywam,łapię się za głowę,sprawdzam czy kłaki na miejscu,czy nie zostały na poduszce.Nie wiem skąd takie coś.Widocznie ta cała sytuacja zryła mi psychikę bardziej niż myślałam.

Pauliśka. (19:56)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz