piątek, 24 lipca 2009

24 lipca 2009
coraz trudniej jest mi żyć.I nie wynika to z jakiś błahostek takich jak np.chłopak,nieudane zakupy,źle ułożone włosy itp.Życie utrudnia mi ta cholerna choroba,ten cholerny rak,i wszystko co z nim związane.Wiem,nie mogę się poddać,tyle wytrzymałam...ale są dołujące dni.Mam wtedy podły humor,nie chce z  nikim rozmawiać ani nikogo widzieć,,cały dzień leżę w łóżku i śpię.Czasem jestem taka senna i otłumaniona....przez te wszystkie leki a w szczególności przez morfinę.Dziadowska morfina,ale jednak uśmierza ból...Ale jedno leczy-drugiemu szkodzi,tak samo jak chemia.Czemu to wszystko takie skomplikowane i pokręcone.?ach,gdybym umiała to rozplątać...(...)
Pauliśka. (19:26)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz