Wczoraj dostałam informację z Gliwic, że w poniedziałek będę miała PET-a. Boję się. Żyję w ciągłym stresie. Oczekiwanie na wynik będzie straszną męczarnią...
W ostatnim czasie mialam co tydzień endoskopię. Pani Doktor chciała obserwować co się dzieje w gardle. Ten nalot jest mniejszy, ale wciąż boli mnie miejsce gdzie był robiony przeszczep. Oprócz tego wyszło, że mam grzybicę w gardle i gronkowca. Dostałam jeszcze jeden antybiotyk, który mam zacząć brać jak będzie mocniej bolało. Nie wiem już co o tym wszystkim myśleć. PET rozwieje wszelkie wątpliwości i pokaże, czy ostatecznie policzyłam się z tym cholerstwem...Oby tak było. Naprawdę nie mam już sił. Chwilami czuję się jak tchórz i słabiak.
Mam huśtawki nastroju, popadam ze skrajności w skrajność.
W piątek 15 grudnia jadę znowu na endoskopię. Będę też musiała pomyśleć o TK lub MR głowy, bo ostatnio często boli mnie miejsce gdzie był krwiak.
I tak się toczy moje życie, od badania do badania, od lekarza do lekarza...
Wczoraj z Lili byłyśmy pomocnicami Mikołaja.
Zachęcamy do włączenia się do zbiórki gier i klocków dla dzieci z Przylądka Nadziei. Więcej informacji tutaj https://przyladeknadziei.pl/2017/11/06/podaruj-dzieciom-chorym-raka-prezent-swieta-bozego-narodzenia/
My dziś lecimy na pocztę wysłać paczkę :)
Z całego serca życzę Ci, by już wkrótce to Twoje życie zaczęło wyglądać inaczej. Już nie od wizyty do wizyty i od badania do badania, ale bardziej przyziemnie, bardziej po ludzku, z coraz większą ilością wszystkiego tego, co z lekarzami, lekami, badaniami i chorowaniem nie ma nic wspólnego!
OdpowiedzUsuńKciuki mocno trzymam za PET, niech wieści będą pomyślne, obyś Święta spędziła we względnym (tak, doskonale wiem, że jest tylko względny) spokoju!
Życzę Ci dużo uśmiechu i odnalezienia jakichś ukrytych pokładów nowych sił.
Dobrze że się odezwałaś. Czekam na poniedziałkowe pozytywne wieści. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBadz dobrej mysli Paulinko ! Trzymam kciuki za PET-a !!! A to , ze czasem brakuje Ci sily i masz chwile slabosci , to nic dziwnego , bo toczysz okrutna walke ! Ja wierze, ze bedzie dobrze. Nie ma innej opcji ! A poza tym, to piekna z Ciebie Mikolajka , a Lili przeslodka :)Z pozdrowieniami - czytelniczka Ewa <3
OdpowiedzUsuńŻyczymy dużo sił , wytrwałości i szybkiego powrotu do zdrowia. Z całą pewnością zasługujesz na to ,żeby było normalnie czyli bez choroby i zmartwień. Jesteś super waleczna! Szacun!🎅
OdpowiedzUsuńBardzo szybko odrosły Ci włosy po chemii.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia.
Niestety nie. Nadal peruka.
UsuńTrzymam kciuki i serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJest Moc , a ty Dziewczyno jesteś wspaniała, dlatego jest i będzie Moc ;-)
OdpowiedzUsuńLili nie zdzierała z siebie tej czapeczki? Obie wyglądacie wspaniale :). Trzymam kciuki za dobry wynik PETa :*. Marta z Wrocławia
OdpowiedzUsuńWitam. Ja rozpoczynam walkę, a raczej dobijać zaczynam raka chemioterapią. Wielka niewiadoma. Trzymaj się. Powtarzam sobie MUSI być dobrze, silna jesteś i Tobie mówię to samo!!! Będzie dobrze, chociaż walka ciężka. Zapraszam na mojego bloga, na wspólną walkę z pasażerem na gapę. damywopalach.blogspot.com
OdpowiedzUsuńWitaj Paulinko, dobrze że coś robisz, że nie zamykasz się w domu, że działasz. Wyglądasz ślicznie i tak trzymaj. Nie daj się! Życzę zdrowia, wierze, że będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńPaulino, zaglądam tu i zaczynam się martwić. Napisz choć słówko, przerwie tę ciszę.
OdpowiedzUsuńJa też zaglądam i myślę o Tobie. Ania.
OdpowiedzUsuń