poniedziałek, 5 marca 2018

Ćwiartka!

W piątek skończyłam 25 lat. Już ćwierć wieku tułam się po tym świecie. Pierwszy raz zachorowałam, gdy miałam zaledwie 16 lat. Wtedy wszystko zmieniło się na zawsze. Od tamtej pory w moim życiu jest obecny ciągły strach i stres. I to trwa już tyle czasu...
Oczywiście oprócz tych smutnych chwil, był też ogrom szczęśliwych. Chciałabym żeby było ich jeszcze więcej i żeby to one miały przewagę.
Z okazji urodzin mnóstwo osób życzyło mi dużo zdrowia. Oby te życzenia się spełniły. Nie chcę nic więcej. Chcę tylko zdrowia dla siebie, mojej rodziny i bliskich. Reszta powoli się ułoży.
 

11 komentarzy:

  1. Piękna, wrażliwa dziewczyno, oby spełniły się Twoje marzenia.<ß

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdrowia, zdrowia, zdrowia, a reszta to tylko dodatek.
    Pięknych chwil i następnych 25:)

    OdpowiedzUsuń
  3. zdrowia i spokoju

    OdpowiedzUsuń
  4. I ja życzę dożo zdrowia i spełnienia marzeń!!!
    Aneta

    OdpowiedzUsuń
  5. Ściskam Cię, Dzieciaku��

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny wiek :) STO LAT w zdrowiu i w dobrej aurze!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Zdrówka i samych pogodnych dni dla prawdziwej i walecznej bohaterki!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Tego, czego pragniesz najbardziej. Niech się spełni!

    OdpowiedzUsuń
  9. Dobrego zdrowia!!! Prawdziwych przyjaciół wokół i dużo radości.
    Trzymaj się Dzielna Dziewczyno!
    Beata

    OdpowiedzUsuń
  10. Przypadkiem trafiłam na Twój blog, ale gdy już trafiłam, nie wyszłam dopóki nie przeczytałam całego :) Dziewczyno jesteś wielka, masz w sobie tyle siły, podziwiam Cię i wierzę, że teraz już raz na zawsze pokonałaś ,,dziada".Też jestem nauczycielem edukacji wczesnoszkolnej, nieraz narzekam na swoją pracę, na nadmiar obowiązków, na brak dyscypliny w klasie, na wymagania dyrektora, na niewspółpracujących rodziców...ale dzięki Tobie dotarło do mnie jakie mam cholerne szczęście, że mogę na co dzień te ,,problemy" przeżywać. Wierzę, że niedługo i Ty wrócisz do rozwrzeszczanej bandy pierwszoklasistów :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Przypadkiem trafiłam na Twój blog, ale gdy już trafiłam, nie wyszłam dopóki nie przeczytałam całego :) Dziewczyno jesteś wielka, masz w sobie tyle siły, podziwiam Cię i wierzę, że teraz już raz na zawsze pokonałaś ,,dziada".Też jestem nauczycielem edukacji wczesnoszkolnej, nieraz narzekam na swoją pracę, na nadmiar obowiązków, na brak dyscypliny w klasie, na wymagania dyrektora, na niewspółpracujących rodziców...ale dzięki Tobie dotarło do mnie jakie mam cholerne szczęście, że mogę na co dzień te ,,problemy" przeżywać. Wierzę, że niedługo i Ty wrócisz do rozwrzeszczanej bandy pierwszoklasistów :)

    OdpowiedzUsuń